Ten dom nie wydawał się dziwny, on był dziwny. Wspominali o jakiejś kapliczce, książce zapisaną łaciną czy inną łaciatą, przy śniadaniu wszyscy opowiadali o swoich snach. Wszyscy? Nie, tylko nie on. I ta kartka...
Mówiąc szczerze, miał japończyka głęboko w dupie. Nie wiązał jego zniknięcia z tymi snami, pewnie siedzi gdzieś na szczycie, gdzie ma pełny i darmowy dostęp do internetu albo właśnie rozpacza, bo jego wypasiony ipod wpadł do muszli w którejś z łazienek. Martwiły go tylko te wszystkie niezwykłości. Szczególnie Kate i... i on sam.
Przeczytał jeszcze raz karteczkę, tak, by nikt tego nie zauważył. Nie będzie w końcu rozpaczał. Ale czemu "następny"? Ktoś był pierwszy? Kao...? - Czytałem- samo to słowo zabrzmiało w ustach chłopaka jak kiepski żart- albo w jakimś filmie widziałem historie o jakichś złych aurach. Niby to brednie, ale może ten dom i te kolumny tych Sumo czy jak im tam było...- przerwał, jakby nie wiedział co gadać.
Chris który ma problemy z gadaniem? Coś się dzieje. - Jeżeli wszyscy mają takie odpały w tym domu, może lepiej na noc wracać do domu? Albo chociaż spać na jachcie?- wydusił w końcu z siebie.
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |