Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2013, 14:05   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Zegarek stał. Reklamowany jako niezawodny i odporny na wszystko Patek stał. Sekundnik ani drgnął, chociaż Konrad patrzył na niego przez kilka chwil. Wskazówki uparcie informowały, że jest 10:15. Dokładnie ta sama godzina była gdy stał i czekał na zmianę świateł.
- Masz zegarek? - zwrócił się z pytaniem do Felicji, poprawiając rękaw marynarki. - Mój chyba się zepsuł.
Nie czekając na odpowiedź współuczestniczki wycieczki do ponurego świata wyciągnął komórkę. Ta również uparcie wskazywała kwadrans po dziesiątej.
- Pomór czy co - mruknął.
Na dodatek wyświetlacz informował o braku zasięgu, zaś zalecane numery alarmowe, ze znanym 112 na czele, były niedostępne. Jak nie urok...
Znaleźli się nie wiadomo gdzie, nie wiadomo czemu i nawet nie mieli możliwości wezwania pomocy.


Przynajmniej teoretycznie i przynajmniej częściowo, obywa “nie wiadomo” zostały wyjaśnione po paru zamienionych z dziewczynką słowach. Trafił do piekła dla kłamców. A znalazł się tutaj przy mniejszym lub większym współudziale swej małej rozmówczyni.
Przez moment myślał, że może pamięta ją z jakiejś reklamy, ale nie. To była Layla. Jasne, że ją pamiętał. Tyle tylko, że jej słowa zdecydowanie rozmijały się z prawdą.

- Nic się nie zmieniłaś, Laylo - stwierdził, gdy dziewczynka wreszcie zamilkła. - Ale muszę powiedzieć, że jesteś w błędzie mówiąc, iż byłaś moim najdoskonalszym kłamstwem.

Kłamstwo doskonałe to takie, które nigdy nie wychodzi na jaw, a on jeszcze pamiętał tamto lanie. W każdym razie - teraz sobie przypomniał. Kłamstwo, które staje się prawdą, nie jest kłamstwem. A Layla była, jest i zanosiło się na to, że będzie. Na dodatek pełna pretensji. Ładne mi kłamstwo.

- Ach, przepraszam, zapomniałem. Laylo, to jest Felicja. Felicjo, to jest Layla. Moja wyimaginowana przyjaciółka z lat dziecięcych - dokonał prezentacji. - Zmaterializowała się, jak widać - dodał.

Kątem oka spojrzał na Felicję, którą najwyraźniej jakimś dziwnym trafem zawiodło jej imię. Ciekaw był jej reakcji.
Bardzo był ciekaw.
 
Kerm jest offline