Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2013, 11:10   #1
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Neuroshima, opowieść o radosnym strzelaniu czy brutalna historia o upadku?

Wiem, można ją prowadzić na wiele sposobów ale jaki preferujecie. Ostatnio Neoworld napisał, że to nie radosna wyżynka z pestkami wywalanymi tonami. Ja z drugiej strony nie widzę tego jako "twardego postapo". Jak najczęściej gracie? I nie chodzi mi o odpowiedź "w Rdzy".

Najczęściej prowadzę brutalnie. Zmieniłem specjalnie system walki by w końcu było można umrzeć od jednej kulki. Z drugiej strony ciągle w tym świecie jest miejsce na zabawę. Raczej nie daję za przeciwnika Molocha, nie pasuje mi, jest za mało realistyczny. Gracze mierzą się u mnie głównie z ludźmi od handlarzy niewolników, innych "podróżników" po... Naprawdę różnie. Staram się oddać szarość, to, że nikt nie jest zły ani dobry. Niezłym przykładem jest wprowadzenie najemniczki pochodzącej z stanu chłopskiego w FA. Jej rodzina mieszkała na ziemiach jednego z graczy. Na pierwszym spotkaniu doszło prawie do strzelaniny, potem BG zaczął się domyślać, że taka robota jej się nie uśmiecha a na koniec pomogła uratować drugiej postaci życie. Obecnie odeszła w stronę zachodzącego słońca. Na zapowiedź, że wróci Blacker stwierdził, że nie wie czy się pozabijają czy nie. Korzystam też często z bestii i zwykłych zwierzaków. Czy to gankor, czy wataha psów. Bardziej pasują mi do klimatu. Daje się czasem graczom obłowić ale pilnuje też by dbali o jedzenie i wodę.

Co do chromu to nie lubię go prowadzić ale grać już tak. Chociażby na forum najpierw u Nighta, teraz u Lecha. Nie przeszkadza mi, że moja postać potrafi wywalić dwa magi i granat do przeciwników i tego nie żałować. Otoczka fabularna mi to wynagradza.

Często też staram się, czy to jako MG, czy jako gracz, pokazać kontrast świata przedwojennego i po 2020. Bawi mnie to szczególnie w pbf trochę popisać moim hibernatusem jak to było kiedyś fajnie a teraz to upadek obyczajów, kultury i ogólnie wszystkiego.

Horror, podobnie jak survival mi nie wychodzi. Wplatam takie elementy ale nie buduje na nich całej fabuły. Chociaż nie, raz poprowadziłem (jak dla mnie najlepszą moją sesje) w klimatach horroru. Gracz dwa razy rzucił kością. Klimat budowaliśmy grą świateł, odgrywaniem i Amstrongiem puszczanym na adapterze.

A jak to jest u Was? Jakie klimaty preferujecie a jakich nie znosicie? Jaki dla Was jest "duch" shimy?
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem