Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2013, 21:40   #6
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Znowu mogła cieszyć się zapachem świeżej żywicy, wilgotnego runa i całą gamą dźwięków, które wygrywał dla niej las.
A jednak to tęskne wołanie, które słyszała od tamtego pamiętnego dnia jej urodzin nie pozwalało napełnić serca radością. Czuła się niespełniona...

Jak namalować pustkę? Czy można oddać kolorami uczucia, czy można bawiąc się nimi, zaczarować świat i oszukać serce? Większą moc ma słowo, dźwięk czy obraz? Pytania bez odpowiedzi, zamknięte wewnątrz duszy jak w kryształowej kuli. Tak bardzo pragną się uwolnić i znaleźć swoje dopełnienie, oszukać los i poznać prawdę. Zapisana emocjami kartka, wypala się i pozostawia po sobie tylko popiół. Tak cudownie byłoby po prostu rozpłynąć się, móc całym istnieniem chłonąć wszystko to, czego nie można zobaczyć ani dotknąć. Niemożliwe. Nie można namalować pustki.

Wyprawa do Wieży Czterech Wichrów nadarzyła się we właściwym czasie. I kierunku. A moze była jej po prostu przeznaczona. Może to jakaś wyższa siła gnała ją właśnie w tamte strony? Kryształowe Miasto...
Ale najpierw był on, arcymag, który według jej ojca znał odpowiedzi na pytania Neny. Nie mogła się już doczekać tego spotkania.

Cieszyła się także z towarzystwa wędrujących z nią ludzi. Lasy, którymi podążali były pełne niebezpieczeństw, a w grupie miała dużo większe szanse na powodzenie tego, co sobie zaplanowała. Nie podejrzewali jej o interesowność. No bo i jak? Chciała pomóc ludziom z wioski, nawet bardzo, ale gdyby wyprawa podążała w innym kierunku pewnie nie zdecydowałaby się na nią. Na razie jednak nie zamierzała nikomu mówić o swoich planach.... i snach.
Niloufar podbiegła do druidki po tym jak wcześniej zsunęła się z drzewa i sprytnie wspięła się do jej kieszeni coś tam sobie popiskując. Pogrążona w myślach Nena ledwie zdążyła zarejestrowac ten fakt.

Czuła się dość bezpiecznie w towarzystwie nowego wojownika, który dołączył do nich w trzecim tygodniu. Bataar, bo takim imieniem przedstawił się przybysz, podobnie jak oni pragnął odnaleźć arcymaga. Dzięki jego toporowi przestała ustawicznie wsłuchiwać się w las i jego ostrzeżenia. No i mogła sobie pozwolić na takie chwile jak ta... Na rozmyślania o tym co było i co będzie.

***

Odpoczynek przy ogniu miał im wynagrodzić nużący marsz. To Cathil zajęła się jego roznieceniem. Łowczyni była bardzo wprawna w tym co robiła. Nena musiała to docenić, choć sposób bycia kobiety i jej język bardzo różniły się od tego do czego przywykła.
Nena liczyła na porządny posiłek i sen, tym razem bez koszmarów. Nie skosztowała co prawda potrawy z wiewiórek serwowanej przez Cathil, ale w sakwie wciąż jeszcze miała suchary, a po drodze udało jej się zebrać trochę owoców.
Swoimi zdobyczami dzieliła się często z Kesą, która jak Nena podzielała niechęć do mięsa. Jedynie Niloufar z zadowoleniem marszczyła nosek wietrząc odpadki mięsa.

Tymczasem młody kapłan-wojownik postanowił otworzyć się przed nimi i po raz pierwszy od momentu spotkania zaczął opowieść o tym skąd pochodzi i kim jest.
Nena słuchała z zainteresowaniem, mimo zmęczenia. Ciekawiły ją obce kultury, nowe miejsca i ludzie.

A jednak to opowieść Łowczyni zrobiła na niej największe wrażenie. Jeśli Cathil nie zmyślała, to była ukrywającą się niedoszłą morderczynią. Nena nie mogła z wrażenia otworzyć ust przez długą chwilę. A tymczasem Cathil zniknęła razem ze skórkami w gęstwinie prowadzącej do pobliskiego strumienia.

- Ehem... - druidka odchrząknęła sprawdzając czy słowa Łowczyni tylko na niej zrobiły takie wrażenie. Szybko jednak otrząsnęła się i ukrywając zakłopotanie zaczęła mówić trochę za szybko - Baltaarze... bardzo ciekawie rozprawiasz o rodzinnych stronach. Ja pochodzę z Wrzosowych Wzgórz. Wychował mnie pewien druid, który nauczył mnie wszystkiego co potrafię. Miłuję przyrodę, bo wszyscy jesteśmy jej częścią, a o tym co nas sprowadza w te strony zdążyłeś już się dowiedzieć.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline