Wieczór minął na zabawie i strasznych opowieściach, kupcy opowiadali historie o dalekich prowincjach Imperium i Kislevu a młodzi szlachcice usiłowali poderwać dwie niewiasty, które znudziły się karcianymi sztuczkami. Niedługo po kompanach do karczmy przybył jeszcze jeden wędrowiec, nie odzywając się ani słowem usiadł w koncie karczmy i rozwiesił odzienie do wyschnięcia, gestem nakazał karczmarzowi przynieść coś do jedzenia i napitek. Szynkarz gdy tylko podał nowemu gościowi zamówienie, od razu podszedł do drzwi i dokładnie je zaryglował
-Nie ma co licha kusić -Powiedział
-Czort jeden wie co w taką noc jak dzisiaj sie przypałętać może. dodał i splunął przez lewe ramie na odczynienie uroku.
-Panowie, słyszałżem waszą rozmowę zaczął siadając koło Felixa
-Nie chciałbym waszych planów zmieniać, ale najbliższa wieś o 2 dni drogi stąd oddalona, nie chcecie chyba nocować w lesie w Geheimnisnacht?powiedział uśmiechając się chytrze na myśl o potencjalnym zarobku.
~***~
Noc poza potępieńczo wyjącym wiatrem i deszczem atakującym okna tawerny nie dostarczyła żadnych wrażeń, dopiero ponury deszczowy ranek okazał się nadzwyczajny.
Z korytarza dało się usłyszeć krzyk przerażenia, kiedy grupka wyszła zobaczyć co się stało ujrzeli zbiegowisko wokół drzwi jednego z pokoi, w środku leżała martwa dziewczyna, jedna z fanek karciarza z poprzedniego wieczoru. Ciało rozłożone było na łóżku, a na wysokości mostka przybita nożem była karta szóstka kier.
Karczmarz postanowił nie wypuszczać nikogo do czasu odnalezienia sprawcy, podejrzenia jak nietrudno się dziwić spadły na karciarza, chociaż jeden z kupców twierdził także że widział jak jeden z młodych szlachciców kręcił się wokół pokoju dziewczyny. Największym zaskoczeniem jednak okazało się zniknięcie tajemniczego wędrowca, który przybył do karczmy poprzedniej nocy.