Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2013, 20:00   #11
Michaliev
 
Michaliev's Avatar
 
Reputacja: 1 Michaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znany
Staruszka przerażała go, wyglądała jakby oszalała. Z niedawnych przeżyć wiedział jednak, że tacy ludzie mają w sobie wielką mądrość, miał nadzieję że tym razem ta osoba przeżyje... Nic nie mówiąc usiadł pod jedną ze ścian przysłuchując się rozmowie. Rozglądnął się po chacie, po czym nie znajdując niczego ciekawego zdjął kołczan i przeliczył strzały, sprawdzając czy żadna się nie zmoczyła. Nie miał zamiaru rozpoczynać rozmowy z staruszką, bał się usłyszeć jej proroczych słów. Wierzył, że ona ma prawdziwą moc, miał do czynienia z kilkoma jasnowidzkami, wyroczniami i mediumami, każda z nich była w jakimś stopniu szalona, począwszy od ciągłego rzucania słów nie pasujących do obecnego tematu, skończywszy na całkowitym opętaniu i mówieniem dziwnie niskim głosem. Nie wiedział, czy była to wyuczona umiejętność, by uwiarygodnić swoje talenty i zmusić klienta do większej opłaty, czy prawdziwa magia.
Elf miał ochotę wyjść, nie przez to, że się obawiał staruszki, ani przez zaduch panujący w domu, miał ochotę się wydostać z miejsca, gdzie wszystko było nasączone magią, gdzie obok stoją ludzie i dyskutują o magii, denerwowało go to i wprawiało w zazdrość. Ale nie wyszedł, nie chciał zwracać na siebie uwagi staruszki.

Miał złe wspomnienia z jasnowidzkami, było to przed jego wyruszeniem w świat, gdy wracał z elfickiego lasu do rodziców, i zatrzymał się właśnie w jednym z ludzkich miast..

Stał przy zwykłym, niewyróżniającym się od niczego domku, nie tego się spodziewał po potężnej wróżbitce. Rozejrzał się jeszcze raz po okolicy, po przeciwnej stronie ulicy stała ruina domu, wśród spalonych resztek ścian stało samotne krzesło i nadpalone biurko. Było dokładnie tak, jak powiedział karczmarz. Wszedł do środka, wszędzie unosił się dym kadzideł, a prócz położonych na ziemi świeczek i wielkiego wiszącego żyrandola nie było tutaj żadnych mebli. Usłyszał przytłumiony głos mamroczący coś w nieznanym dla niego języku, poszedł w jego kierunku, do dużego pokoju, gdzie przy okrągłym stole siedziała młoda, czarnowłosa kobieta. Na czole miała wielki kryształ w kształcie łzy, a przed nią, na stole stała wielka szklana kula.
– Usiądź Powiedziała. Kadzidła, świeczki, szklana kula, naciągaczka jak każda inna,
- Myślisz, że to wygląda troche stereotypowo? Powiedziała, patrząc na niego przenikliwymi, piwnymi oczami. Masz rację, ale w stereotypach kryje się moc, nekromanci muszą rysować pentagramy i odprawiać rytuały, a my musimy mieć kryształowe kule i nosić magiczną biżuterie. Tylko te świeczki i kadzidła są na pokaz. Więc chcesz poznać swoją przyszłość, czyż nie?
– Gdybym chciał poznać przeszłość, poszedłbym posłuchać historyjek dziadka. I miałbym to za darmo. Powiedział aroganckim, zniecierpliwionym głosem
- Masz mnie za oszustke, dla której liczy się tylko zawartość Twojej sakwy. zrobię dla Ciebie wyjątek, nie będziesz mi musiał płacić, dostaniesz wróżbę za darmo, będziesz mógł oddać pieniądze które zdobyłeś ze sprzedaży biżuterii i porcelanowej lalki, którą ukradłeś zeszłej nocy, i przez brak której ktoś dzisiaj płakał. Do tego, czego chcesz się dowiedzieć nie jest mi potrzebna ani kula, ani karty, bo ja już to czułam nim tutaj przyszłeś. Mój talent nie polega tylko na przewidywaniu przyszłości i czytaniu w myślach, wiem o Tobie wszystko, Twoja historia ciągnię się za Tobą jak ogon, a tylko ja ją umiem odczytać. Nie ma w Tobie ani krzty magii. Nie zostaniesz magiem, nigdy.

Nigdy To słowo prześladowało go przez całą wędrówkę. Dziadek powtarzał mu, że z magią człowiek się nie rodzi, że ją się nabywa, wierząc w nią i przebywając wśród niej.. Coraz bardziej wierzył w to, że dziadek powiedział to, by go pocieszyć, że prawda wygląda inaczej, ten kto nie ma w sobie magii, nigdy nie będzie czarować.

Retrospekcje elfa przerwała dopiero niski głos kapłana
- Myślę, że spróbuję spać na zewnątrz, nie zmróżyłbym oka w tym zaduchu, mam nadzieję że okap jest wystarczająco szeroki bym całkim nie zamókł - Nim usnę będę wypatrywał czy ktoś nie nadchodzi.
 
__________________
Jeśli jest ciężko to znaczy, że idziesz w dobrą stronę.
Michaliev jest offline