Jestem zwolennikiem twardszego SF
Dopuszczam pewnie niewielkie zmróżenia oczek, jeśli technogadka dobrze tłumaczy dane zjawisko, ale bez przesady.
Taka telepatia na przykład da się wytłumaczy naukowo - dostrajanie prądów mózgowych swoich i celu albo operowanie na poziomie kwantowym (dla tych co uznają, że mózg to twór analogowo-kwantowy a nie cyfrowo-elektryczny).
Przygody w których trzeba eksplorować planetę, uwzględniać takie parametry jak atmosferę, grawitację, ciśnienie i inne parametry - są super
To czy gracze będą zakładać kombinezon, czy może starczą maski albo oksyny wstrzykujące tlen do krwi, drastycznie zmienia to jak trzeba działać. Nie zapomnę jak to na jednej z mojej sesji gracze kombinowali co by tu zrobić aby się nie udusić zanim dotrą do statku - uszkodziły się im kombinezony. Udało się, ale było trudno.
Nie zawsze też jest tak, że to graczom trudno. Powiedzmy że masz Obcego, który zupełnie w innym środowisku żyje i musisz jakoś o niego zadbać na swoim okręcie, który nie został przystosowany do takich form życia. Do tego jest on całkiem niegłupi i może pomóc, pod warunkiem że uda się wam dogadać, co nie jest łatwe, bo porozumiewa się zmianą koloru skóry.
Przytoczone wyżej Stargate to fajna bajka SF, wbrew pozorom całkiem twarda tylko ze zbyt dużym sprzyjaniem MG dla graczy
Jednak naprawdę mocnym hardem serialowym jest Battlestar Galactica. Nawet trochę zbyt hardowym pod względem technologicznym