-"Hm...co ja u robię. Przecież zasypiałam w innym miejscu.I kim są oni." Byłam rozkojarzona. Nie wiedziałam co dokładnie się dzieje, ale wiedziała, że muszę iść za wołającą nas postacią. Słowa "wyroczni" wywołały u mnie burzę myśli. O co chodzi. Co tu się dzieje. Patrzyłam na postacie stojące obok mnie, jak wywnioskowałam z mowy kobiety moich kompanów. Nikt nic nie mówił. Wszyscy tylko rozmyślali. Widziała same niedowierzające, pełne wątpliwości spojrzenia. Musiałam coś powiedzieć. Cokolwiek. -" Pani. Zrobimy wszystko by sprostać powierzonemu zadaniu, ale jak? Dlaczego właśnie my? Osoby, które nie mają ze sobą nic wspólnego. Wśród których widać tylko różnice. Czy jesteś Pani pewna, że jesteśmy w stanie podołać..?
__________________ Wiatr pchnął twe marzenia w wielki żagiel zapomnienia... :rolleyes: |