Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2013, 17:23   #18
Michaliev
 
Michaliev's Avatar
 
Reputacja: 1 Michaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znanyMichaliev nie jest za bardzo znany
Po przebudzeniu się Ellfar nie zobaczył tego, co zamierzał. W miejsce starego, przegniłego drewnianego dachu pojawiło się błękitne niebo, a zamiast podłóg i ścian była mokra po deszczu ziemia i otaczające ich drzewa. Zbierając ekwipunek myślał, czy oni wszyscy nie zostali wplątani w jakąś zaawansowaną iluzję. Nie widział innego wytłumaczenia na nagle znikającą chatę, ktorą przecież widzieli wszyscy. Miał też w pamięci dziwny sen, nie wątpił, że był to sen proroczy, tak jak obiecała staruszka, jednak miał wrażenie, że była to wizja pozbawiona sensu, jakby ktoś dodał mu do wody ziół halucynacyjnych a potem mówiąc, że to co zobaczył, to jego przeznaczenie. Po otrząśnięciu się z pierwszego szoku szybko zobaczyli, że brakuje wozu i Gzargha. Caitlyn zaoferowała podążenie za krasnoludem, na co reszta drużyny wyraziła zgodę. Ellfar po sprawdzeniu czy nadal ma grudkę złota w kieszeni odwrócił się w stronę śladów i powiedział:

- Z chęcią bym go zostawił, niech sobie robi co chce nawet mi to na rękę, że poszedł, ale nie podoba mi się, że wziął nam wóz. Mi tam po licho, ale nie poprosił.

Elfa nie obchodził i wóz, i krasnolud, nie chciał się tylko odłączać od grupy, która z małymi wyjątkami zdążył już polubić. No i teraz miał też okazję dorwać krasnoluda, co mogło okazać się ciekawym wydarzeniem. Zwłaszcza, że nie tylko on miał teraz wobec niego wrogie stosunki.
Prowadziła Caitlyn, podążając za śladem kół oddalali się od Wieży Czterech Wichrów, co nieco denerwowało elfa, ale cierpliwie to znosił. Po kilku godzinach weszli na nowy teren na którym nigdzie nie było śladów drzew na które w razie niebezpieczeństwa będzie się dało wdrapać, ani krzaków za którymi można bezpiecznie kryć się godzinami. Zewsząd otaczała ich pusta przestrzeń i trawa, żadnych punktów orientacyjnych ani zabudowań. Ellfar nie lubił takich miejsc, przypominały mu pustynie, albo morza po których można błądzić tygodniami. Gdy Caitlyn i Bataar poszli dalej za tropem krasnoluda, a zmęczony Orin łapał oddech, Ellfar postanowił chwilę odpocząć. Co prawda chciał się wybrać z Caitlyn, jednak uznał że zostawienie dwóch kobiet i niziołka będzie dość głupim pomysłem. Nie wątpił, że jego towarzyszki umieją sobie radzić z niebezpieczeństwami, widział już ich pokazy umiejętności w Wiosce, jednak nie wiedział jakie zagrożenia mogą się kryć na tej równinie.

Ellfar widział jak Kesa dosiada się do Neny, częstując ją suszonymi ziarnami.
- Tamta chata.. - zapytała Kesa - Co czułaś?
- Czułam potężną magię, która promieniowała w tamtym miejscu.

Kesa pokiwała głową.
- Masz wrażenie, ze była związana z osobą, czy miejscem?
Nena westchnęła wzruszając lekko ramionami.
- Całe miejsce aż huczało. Nie wyczułam źródła a ty? Co myślisz?
-Śniłam... Przyszłość, według tej wiedźmy. Niepokojącą przyszłość.
- Ja też coś śniłem! -
wtrącił żywo niziołek - Nie wiem czy to przyszłość była ale... brrr - Orina najwyraźniej przeszły ciarki Ten sen był jak prawdziwy!
- Mi też się coś śniło. Widziałem wioskę, i trupy chcące mnie złapać. Potem pamiętam wóz, i czarnego kota. I dwa kruki.. Nie cierpie przepowiedni, wszystkie są takie niejasne i dziwne. -
Wtrącił się elf po czym ściągnął kołczan i ostrożnie położył się na trawie patrząc w niebo. Nie miał ochoty mówić o tym więcej, przepowiednie zaczeły go nudzić, ich zawiłość przyprawiała o bóle głowy.
- Strzeż się kota... Strzeż się kruka... - powiedziała cicho druidka a później już głośniej. - Mój sen ostrzegał mnie przed kotem i krukiem.
- W moim też był kot i kruk..-
Kesa leciutko pokiwała głową
- I w moim! - wtrącił bez pardonu podekscytowany niziołek.
- Oraz wiezienie, kraty i jakaś zaraza zatruwająca krew. Gangrena. Nie potrafiłam sobie z nią poradzić. Śmierć, szaleństwo, kruk i kot. - podsumowała kesa
- Może to nic nie znaczy - Powiedziała półelfka
- Jak może nie znaczyć, Nena! - zdenerwowała się Kesa - Wszyscy śnią to samo i to ma być prosty zbieg okoliczności? Jesteś pewna, ze chcesz brnąć w to dalej? czy spokój wioski wart jest naszego życia?
 
__________________
Jeśli jest ciężko to znaczy, że idziesz w dobrą stronę.
Michaliev jest offline