Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2013, 16:48   #5
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Przez cały ten czas Galvin nie odzywał się. Analizował i rozważał słowa jakie słyszał i obrazy które widział. Starał się pozbierać to wszystko z jakąś całość, z której mógłby wyjść jasny obraz tego w co się wpakowali.

Krasnolud zdjął z pleców solidną beczkę do której była przymocnowana masa różnorakich pakunków. Brodacz odpiął od niej tarczę i zza pasa wyciągnął paskudnie wyglądający topór. Fuknął. Był zły. Bardzo zły.

Grobi. Jak on ich nienawidził i to nie zwykłą nienawiścią wobec zielonoskórych. Goblinów nienawidził najbardziej ze wszystkich zielonych. To właśnie one spaliły browar w którym pobierał nauki. Dla niego była to kolejna okazja do wyrównania rachunków.

Był odziany tak jak większość krasnoludów. Długa kurta, porządne spodnie, solidne podkute buciory i prosta czapka. To co jednak wyróżniało go to potężna muskularna sylwetka, wzrost niskiego człowieka, mądre spojrzenie piwnych oczu i długa rozczesana na dwoje srebrzysta broda.

Poprawił chwyt na tarczy i toporze. Podszedł do otwartych drzwi i zgiął nogi, aby tarcza mogła zasłonić go całego. Nabrał tchu i ryknął wyzywająco, raz i drugi, aż się chałupa zatrzęsła.
Miał zamiar przywitać gobosy całą swoją furią i nienawiścią jak tylko tutaj podjadą.
 
Stalowy jest offline