Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2013, 18:02   #9
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Aschaar, ty draniu... Odebrałeś mi 15 sekund życia podczas, których zastanawiałem się nad dwoma osobnymi słowami: "zapasy" i "babcia". Wierzycie czy nie, ale mój mózg od razu wyświetlił coś takiego:


Tylko, że zamiast tej ślicznej Pani na dole wyobraziłem sobie tam jakąś babcię. Mam nadzieję, że to nie oznaka choroby psychicznej... Tak czy inaczej czytając pierwszy odpis uświadomiłem sobie o co chodzi i zgadzam się z niektórymi przedmówcami (tymi, którzy twierdzą, że to może być jadalne). Pamiętam jak moja babcia kiedyś przyniosła z dołu (piwnicy) stoiki z musem, których nie pamiętam (mam dobrą pamięć i 21 lat więc mogły nieco mieć), a mimo to smakowały lepiej jak 95% tych, które kupujemy w sklepach z zdecydowanie krótszym terminem przydatności. Były to typowe weki w szklanym słoiku z nakrętką uszczelnioną taką czerwoną, cienką, lekko odbarwioną gumą (pewnie kojarzycie o co chodzi). Myślę, że dobrze zrobione weki mogłyby być do zjedzenia dla normalnego człowieka, a dla typowej postaci z NS byłyby specjałem. No chyba, że jesteś znad Missisipi to będą dla Ciebie delicje, za które oddasz pół maga naboi.

Co do racji wojskowych (nie mówiąc o tzw. eskach, które można kupić na allegro w tonach) to te nowoczesne racje powinny trzymać latami. Pamiętam na jakiejś akcji ASG jak gość miał (chyba francuskie) racje wojskowe z specjalną grzałką chemiczną. Działało to jak pisał nasz "jeden robaczek". Nie wiem co tam było, ale w polskich mamy, np. fasolkę po bretońsku. Miałeś 2 saszetki. Jedna z samym żarciem, a druga większa z takim proszkiem. Wkładasz jedną w drugą, wlewasz wody i żarcie się zaczyna zdrowo grzać. Ogólnie było tego więcej, a całe to żarcie z pakietu oszacowali na dobre parę tysięcy kalorii, ale... takie żarcie (nie suche) 30 lat nie wytrzyma. Raczej to suche jak konserwy, suchary, kawy, herbaty i ogólnie to co kiedyś wchodziło w polskiej armii w skład suchych polowych racji żywnościowych. A te suchary naprawdę są niezłe... Serio!
 
Lechu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem