W punkcie "a" chodziło by właśnie o poszukiwanie sprzymierzeńca. Gracze mają x dni (w grze) na znalezienie sojusznika. Frakcje podałem. Można iść i szukać/pomagać/namawiać. Tylko zaznaczam, każdy będzie chciał jak najbardziej zarobić. Czyli możecie komuś pomóc, a tu się okaże, że się jednak nie udało i wracacie do całkowicie zrujnowanego domu. Wolę twardy świat, bez miejsca dla słabych
Co do metra -
są plany jego rozbudowy. Oczywiście okraszę to nieco wyobraźnią. Część stacji będzie zamkniętych na amen, na niektórych może być jakaś sekta, z którą konfrontacja może się źle skończyć... Może nagle trafi się arab-samobójca, który zdetonuje 10kg TNT na jednej ze stacji?
Możliwości jest wiele, a świat ograniczony tylko wyobraźnią. Nie chcę się chwalić, ale tej mi nie brak
//EDIT
Głównie chodzi mi o wstępne deklaracje, czy znaleźliby się chętni, by grać.