...może ja czegoś nie wiem, ale Warszawe znam jak własną kieszeń i o ile w moskiewskim metrze istnieje prawdopodobieństwo przetrwania ludzi ataku nuklearnego o tyle z tego co wiem w naszej ukochanej stolicy już nie... po prostu nasze stacje są ulokowane zbyt płytko i nawet jeśli wybuch by nie zabił skrywających tam się ludzi o tyle promieniowanie już jak najbardziej...
innymi słowy skoro zwierzęta z zewnątrz zmutowały ludzie również musieli, bo nie realnym jest by jedne gatunki zmutowały inne nie.
Nie chcę wyjść na czepliwego dupka czy coś, ja po prostu kocham uniwersum metra za to, że da się uwierzyć w historię w nim zawartą, istnieje taka możliwość jak ta przedstawiona nam w książce. Nie mniej życzę wam miłej zabawy i przepraszam ale musiałem to napisać.
__________________ "Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać... |