Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2007, 23:14   #1
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
"Po grani! Po grani!"

- Ty szmato...- wycedził przez zęby Callers- Po co przyspieszać to, co nieuniknione? Po co, zależy Ci na jak najszybszej śmierci? Chcesz umierać? Tak jak reszta, cała trójka? Doskonale wiesz, że nie będzie to moim dziełem, że i ja mam tutaj do odegrania małą rólkę...

Callers był wściekły. Płonął wręcz gniewem, jego oczy przepełnione były płomieniami nienawiści. Zniknął zimny podinspektor Callers, pojawił się ten, którego pamiętała którąś częścią swego umysłu każda z kobiet.

Nerwy. Przyspieszony oddech, łzy cisnące się do oczu- Marylin marzyła tylko o tym, żeby pozbyć się tego człowieka, żeby to coś zniknęło! Żeby znowu wróciła do domu, mogła nacieszyć się prezentem od taty, obejrzeć te kretyńskie kreskówki z siostrami... Żeby to wszystko się skończyło. Otworzyła usta, chciała zaczerpnąć oddechu. Czy ktokolwiek pomyślał, że od tak błachego gestu może zacząć się coś tak ważnego?

Callers był chyba pewien, że dziewczyna chce krzyknąć, coś powiedzieć. Jego ręka wystrzeliła w kierunku jej twarzy, otwartą dłonią uderzył ją chyba z całej siły w twarzy. To było stanowczo za dużo dla wiotkiej albinoski- kobieta straciła równowagę, uderzyła bokiem o samochód i powoli zsuwała się na dół, płacząc i kryjąc twarz w swoich białych niczym śniego dłoniach.

Policjant zamachnął się nogą, chciał chyba kopnąć ciężkim butem w jej skuloną osobę, co doprowadziłoby do conajmniej kilku złamań. Nagle ciche kliknięcie i po chwili huk! Michael! Michael! Sol i Marylin patrzyły na powalonego na ziemię przez nauczyciela tej drugiej Callersa. Uderzenie drzwiami samochodu musiało być conajmniej bolesne...

- Nie dotykaj jej! Nie dotykaj jej, kurwa! Nie dotykaj!- krzyczał Michael, kopiąc raz po raz próbującego się podnieść podinspektora. Kopnął o jeden raz za dużo.

No tak, CIA czy inne FBI, mógł pomyśleć. Ten gnój złapał jego nogę i pociągnął, tak że na oblodzonej powierzchni nauczyciel nie miał szans ustać. Co gorsza, i on oberwał od samochodu, ale tym razem tyłem głowy o ramę... Solveig widziała świetnie, jak padł na ziemię, conajmniej nieprzytomny... Jak Gabriel... Jak on...

Callers wstał, otrzepując płaszcz. Był spokojny, zimny i znów opanowany. Pochylił się z delikatnym stęknięciem (drzwi musiały naprawdę mocno rąbnąć) po torbę, podniósł ją i wyjął coś...

[center:057f7d9208] [/center:057f7d9208]

Broń. Strzelba. I to dość dziwna... Taką mają mieć policjanci? Zresztą, czy to istotne!?

- Oto i koniec zabawy. Nie będzie fajnego dźwięku ładowania, to automat. No to co, pan na początek?- powiedział Callers, przykładając lufę broni do czoła nieprzytomnego Michaela. Obydwie kobiety skuliły się, zamykając oczy, poczym usłyszały huk.

Huk upadającego ciała.

Skądś kojarzyły tą twarz... Czy to nie ta piosenkarka? Marie, czy jakoś tak? Tak! To ona! Stała nad wywalonym na ziemi i z pewnością nieprzytomnym Callersem ze sporej wielkości kamieniem w dłoni.

No cóż, czas chyba poznać kolejną aktorkę w tym dramacie, który trwa już od lat...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline