A mi się nie podobał Piąty Element. Za to te filmy mi się podobało. Jednemu z nich dałem 10, pozostałym po 9. Wehikuł Czasu dostał 10. Za mało razy oglądałem podróż na księżyc, żebym mógł dać 10.
Powyższy film to podstawa fantastycznej kinematografii. Jacyś dziwni naukowcy cośtam sobie gadają, potem lecą w kosmos wystrzeli z armaty, brylują na księżycu, z którego po prostu zeskakują - i lądują w morzu. Pełen sukces. Czad. Film ten naucza tego co niektórzy zapominają - że nikogo nie obchodzi super naukowe wytłumaczenie jakichś bzdur - liczy się fantazja! Oryginalność!
Tu z kolei jest inaczej. Dwa światy rozdzielone smugą czasu. Można tego użyć na przykład do historii podróżniczych, w których zawsze, nieważne jak "daleko" pójdzie się można w chwile wrócić do swojego domu. Dodatkowo Morlokowie są tak nieziemsko fantastycznymi adwersarzami, że to się aż w głowie nie mieści! Rozwinięto ich co prawda w nowej wersji, ale ta stara ma klimat.
To jest trudne do odegrania, ale da radę... co prawda akurat nie w moich sesjach, bo u mnie karty postaci są krótkie, ale... ale gdyby stworzyć naprawdę konkretne karty postaci - ze szczególną rozpiską charakteru i jakich wyborów wybierałaby postać to pewnie by się dało. I to z zachowaniem wolności wyboru, gdyby gracz oczywiście chciał grać trzema wersjami jednej postaci na raz, z których tylko jedną ciągle i z przerwami, gdy dotrzemy do pętli. Ostra jazda dla maksimum 3 graczy.
Świat bez dzieci. Co tu więcej powiedzieć? Niektórym nie chce się żyć, a inni z kolei przeżywają ostatnie dni ludzkości tak jak im się podoba. Policja wciąż działa, ale... no właśnie. To takie specyficzne postapo, w których apokalipsa nastąpiła po cichu...