Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2013, 12:52   #5
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Hans odkaszlnął słonawą wodę gdy jakiś głos i ręka wybudzały go ze snu. Przez dłuższą chwilę, drżąc z zimna dochodził do siebie, dość szybko jednak rozpoznał człowieka który sprawdzał jego stan. Pamiętał go był akolitą Mannana – albo tak kiepskim, że doprowadził do zatopienia statku, albo tak dobrym, że swoją osobą wyprosił dobicie do brzegu dla siebie i innych ocalałych.
"Na dwoje babka wróżyła" – pomyślał gorzko, po czym rozejrzał się wokoło siebie, próbując rozgrzać się przez pocieranie różnych części ciała.

Podczas gdy Fredrich ruszył dalej Hans rozglądał się wśród zwłok za swoim przyjacielem – za takowego miał bowiem Helvgrima Sverrissona. Wkrótce go znalazł i próbował ocucić, przeszukiwanie zwłok, resztek statku oraz sporządzanie prowizorycznej broni pozostawiając na później.

Zastanawiał się czy śmierć którą spowodował w Grundhaim przyszła zebrać swoje żniwo. Zaciągnięcie się na statek było w dużej mierze za jej przyczyną, inaczej zapewne podróżowałby po Imperium. „I równie dobrze mógłbym być już martwy” - pomyślał, wiedząc dobrze, że na trakcie roi się od różnych niebezpieczeństw. Miał w tym już spore doświadczenie.

Po dłuższej chwili gdy uświadomił sobie, że krasnolud potrzebuje nieco więcej czasu na dojście do siebie, począł rozglądać się za wszelkimi zdatnymi do użytku rzeczami. W pobliże krasnoluda znosił wszystko co mogło się przydać teraz i w późniejszym czasie. Wiedział, że niebawem będzie trzeba zrobić ognisko, aby rozgrzać zmarznięte ciało. Potrafił to zrobić starą sprawdzoną metodą pocierania patyczków, wystarczyło zebrać trochę suchej ściółki, mniejszych i większych gałązek, oraz umiejętnie obracać patyczkiem ocierając go o podstawkę. Wiedział jednak , że to zajęcie czasochłonne, dlatego zostawił je na sam koniec gdy już nie będzie czego zbierać z trupów i resztek statku. Rozglądał się tez za czymś co mogłoby posłużyć za pałkę, a właściwie dwie gdyż dostrzegł, że i krasnolud nie posiada broni. Zastanawiał się przez moment jak bardzo Helvgrim cenił sobie topór kupiony za majątek w Grundhaim, na którego badanie poświęcał sporo czasu i zapału. Teraz leżał zapewne gdzieś w odmętach wody.

Myślenie o przeszłości pozwalało mu odganiać natrętne myśli na temat nieciekawej teraźniejszości. Pomimo to pewne rzeczy wykonywał niejako automatycznie, zbyt długo zajmował się przetrwaniem o własnych siłach w niesprzyjających warunkach, by nie rozglądać się za źródłem prowiantu , który niebawem będzie potrzebny. Od razu pomyślał o ptactwie i jajach, mając nadzieje, że znajdzie się też jakieś źródło wody - być może w głębi lądu. Rozglądał się też za ziołami. To wszystko wymagało jednak czasu i zorganizowania, miał nadzieje , że z pomocą Helvgrima uda się jakoś zorganizować rozbitków, znacznie zwiększyło by to szanse wszystkich na przetrwanie.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 28-04-2013 o 15:37.
Eliasz jest offline