Uwielbiam mangę
Paradise Kiss (polskie tłumaczenie jest bardzo udane, więc polecam), anime... cóż, moim zdaniem, straciło nieco na klimacie. Przerysowane wstawki z mangi tutaj wydały mi się nachalne i nie tak śmieszne, ale oczywiście za możliwość zobaczenia George'a w kolorze - czego się nie wybacza?
Jakiś czas temu w moje macki wpadła również drama. Z góry mówię, że nie lubię dram. Kiepsko dobrani aktorzy (Miwako większa od Caroline, sic!), kiczowatość, ale...ale... napiszę tak: jeśli ktoś miał niedosyt po zakończeniu czy to anime czy mangi, to warto się przemęczyć. Końcówka jest piękna! Taka, jaka powinna być w mandze.
Uwaga przy okazji: właśnie przeczytałam
Kagen no Tsuki tej samej autorki. Do ParaKissa ciężko porównać, bo to zupełnie inny klimat - historia na poważnie o zagubionej duszy. Trochę zbyt melodramatycznie i w sumie na początku 2 tomu przejrzałam fabułę, ale... Ai Yazawa znów mnie zaczarowała, więc złego słowa nie powiem, a nabycia mangi bynajmniej nie żałuję.