Zapewne większości mieszkańców Imperium imię 'Xatrodox' nic nie mówiła, ale Gotfryd należał do tych nielicznych, którzy rozumieli jego ponurą wymowę. I, bez wątpienia, nie można było zlekceważyć słów profesora Zweinsteina. Po spotkaniu z demonem w świątyni Gotfryd aż za dobrze rozumiał jego obawy.
Szkoda, że wtedy nie udało im się pozbyć go ostatecznie. Pewnie skurczybyk, zamierza wrócić. A wizja szalejącego po świecie demona niezbyt Gotfrydowi przypadła do gustu.
Wypadało zatem wziąć się w garść i zabrać się do roboty. Czyli ruszyć do Altdorfu.
- Gotfryd - przedstawił się dwójce nowych. Pomocników, czy może strażników. - Jak mus, to mus. Ruszymy w drogę jak najszybciej. Może nam pan załatwić jakiś transport, profesorze? |