Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2013, 23:53   #105
Kovix
 
Reputacja: 1 Kovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znanyKovix wkrótce będzie znany
Do przeszukiwania terenu Roddard zabrał się od razu, właściwie automatycznie. Obok miał Jorana,z którym o czasu do czasu wymieniał porozumiewawcze spojrzenia albo krótkie komunikaty. Zresztą większych trudności z prawidłowym odczytaniem śladów nie miał – wszystkie byłby dobrze zachowane i co najważniejsze, było ich dużo. Wszystkie swoje spostrzeżenia Kruk wypowiadał na głos, tak, by każdy, kto się przyglądał, a zwłaszcza Mort,mógł usłyszeć.

Ludzi ze 20 – 30. Przyjechali konno, na nie podkutych koniach. Z południa, i na południe też zawrócili. Zwarta wyprawa, z celem i zdyscyplinowana. Byli tutaj raczej o świcie i zebrali się zaraz po nim. W trakcie pobytu tutaj nie zakładali obozu – oglądali miejsce, chodzili po nim. Potem zajęli się rozbiórką zabudowań. Robili to chyba bez planu – to, co akurat wpadło im do w łapy, burzyli, rozwalili, rozkopali…

Na pewno mieli narzędzia, skonstatował Roddard, nie dało rady uczynić tego gołymi rękoma. Dalsze, szczegółowe przeszukanie ruin przez dwójkę ( a właściwie trójkę ) zwiadowców ujawniło ukryte w dziurze narzędzia, liny i zwierzęce skóry. Wyglądało na to, że grupa nie dokończyła roboty i zamierzała jeszcze tu wrócić. Nic dziwnego, pomyślał Kruk, zważywszy na to, co tu zrobili. Oczywiście ani śladu łap czy sierści tych stworów, które Roddard widział na swojej samotnej wyprawie.

Jednak Kruk był prawie pewien, że to ta sama grupa, albo przynajmniej ten sam… rodzaj. Może wrócą tu jeszcze z tymi rogatymi bestiami z piekła? Swoimi wątpliwościami podzielił się z Joranem i Mortem. Gonić ich – to było bez sensu, nie mieliby szans nawet, gdyby przygotowali jakąś zasadzkę. Mogli zaczekać i ewentualnie z ukrycia obserwować, czy tamci nie wracają, ale nie mieli żadnych gwarancji, poza tym jeśli ktokolwiek z tamtej grupy byłby sprytniejszy od dorsza, szybko poznaliby, że ktoś oprócz nich tu był i byliby o wiele ostrożniejsi.

Kruk był więc za tym, żeby skontaktować się ze Strażą – takich incydentów na pewno będzie, lub już było, więcej, a on sam nie miał pojęcia, kto mógł tak metodycznie i planowo rozpieprzać stare ruiny bez wyraźnego celu.
 
__________________
Incepcja - przekraczamy granice snu...
Opowieść Starca - intryga w ogarniętej nową wojną Północy...
Samaris - wyprawa do wnętrza... samego siebie...
Kovix jest offline