Post autorstwa Woltrona
-Czy jesteś tego pewien? Tego, że dziewczyna zginęła pod takim słupem? – odpowiedział Septcie zszokowany Erland. Za jego życia nigdy nie złożono ofiary Bezimiennemu Morskiemu Potworowi z człowieka lub on nic o tym nie wiedział. Choć z drugiej strony w ciepłych jaskiniach Crowlów nikt nie śmiał o nim rozmawiać, nawet mistrz Szepczącego niechętnie dzielił się starymi pieśniami. – Opowiem ci o zmiennokształtnej Achli, Enganie, Orle z Morza i o ich miłości, opowiem ci o Bezimiennym Morskim Potworze – dodał cicho, ledwie słyszalnie. W starych kościach kapłan poczuł przenikliwe zimno – ale dopiero gdy siądziemy przy ognisku z daleka od tego przeklętego miejsca. Czy jeszcze o czymś nasi przyjaciele z Nocnej Straży zapomnieli wspomnieć? – dodał równie uprzejmie tonem co Septa. „Być może powinienem zatrzymać wiadomość o jednorożcach dla siebie” pomyślał, ale nie rzekł nic.
*
Gdy opuścili dziurę udali się z powrotem do obozu. Milcząc. Erland nie miał nic do powiedzenia swojemu krewniakowi, obaj wiedzieli, że nie będą nocować w pobliżu słupa nawet jeżeli pozostali mieli taki zamiar. Poza tym informacja o śmierci dziewczyny pod słupem poświęconym Bezimiennemu Morskiemu Potworowi była kolejną o której Maruad powinna się dowiedzieć z ust kapłana, a nie z ust Wrony. Gdy dotarli do miejsca w którym zostawili wierzchowce starzec rzekł do swego krewniaka:
- Osiodłaj konie, ruszamy jak tylko skończysz. Przenocujemy dalej na wschód – po czym spojrzał na Septę i rzekł. – Jeżeli ciągle chcesz usłyszeć o Bezimiennym Morskim Potworze to możesz nam towarzyszyć, jeżeli nie to opowiem ci o nim gdy spotkamy się na Długim Kurhanie – i zanim Septa cokolwiek powiedzieć dodał – Nie chcę by widziano jak wspólnie wjeżdżamy na Długi Kurhan, choć większość Skagosów jest lojalna za Moruad to zapewne nie wszyscy. Zapowiem przybycie świty dostojnej Alysy, córki Lorda Dowódcy. I jej samej. |