Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2007, 10:27   #2
Carnal Grief
Konto usunięte
 
Carnal Grief's Avatar
 
Reputacja: 1 Carnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputację
Falandar od dobrych kilku godzin siedział przy jednym ze stolików w sali głównej. Przyglądał się krzątającej Maeve i jej czarnoskóremu towarzyszowi. Odpiął dwa miecze ktorych głownie zdobiły czaszki o czerwonych oczach, które zwykle zawieszone były na plecach elfa i oparł je o stolik. Rozparł się wygodniej na krześle popijając czerwone wino. Stukając kielichem o usta i rozkoszując się zapachem trunku rozmyślał o wczorajszym dniu i liście który otrzymał. Jego wzrok spoczywał po kolei na przybywających w ciągu ostatniej godziny.

'Którego z Was też tu wezwała?' - kołatało mu się po głowie.

Falandar był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną o czarnych, długich do ramion włosach. Wyraz twarzy szermierza świadczył o wielkiej pewności siebie i jego bogatym doświadczeniu. Ubrany był w długi do kostek, najwyższej jakości płaszcz koloru burdgundu, który harmonizował z opaską na czole tego samego koloru. Pod płaszczem miał kaftan kolczy. Przy pasie spoczywał długi sztylet, czarne spodnie wciągnięte miał w wysokie, skórzane buty. Bez wątpienia był przystojnym mężczyzną, a mała blizna na prawym policzku tuż poniżej oka dodawała mu jedynie uroku. Czarne niczym smoła oczy spokojnie lustrowały całe pomieszczenie w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń.
 
Carnal Grief jest offline