Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2013, 19:14   #714
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sukinsyn cholerny, pomyślał Gottwin, gdy mroczny elf ponownie wylądował w wodzie.
Jakie mieli szanse, by stawić czoło komuś, kto pływał jak żaba i w każdej chwili mógł wynurzyć się z wody i wskoczyć na pokład. Jak zabezpieczyć burty... A może by...
Burta była za wysoko, żeby ot tak sobie wejść z poziomu wody. Z tego zapewne powodu druchii właził po cumie. Ale z cumy trzeba zejść na pokład. Porcja odpowiednio ustawionych gwoździ mogłaby powstrzymać zakusy kolejnych nieproszonych gości. Jeśli tacy się znajdą.
A chyba najlepszym wyjściem było nie spać... Lepsza jedna nieprzespana noc, niż sen wieczny.


Atak zza burty wcale nie oznaczał, że pod pokładem nie kryje się następny elf. Lepiej było się upewnić, niż dopuścić do tego, by spotkała ich kolejna niezapowiedziana i zarazem nieprzyjemna sytuacja. Dlatego też Gottwin nie wołał nikogo - cierpliwie czekał, aż pozostali wrócą z inspekcji.
Wtopił się w cień, rzucany przez nadbudówkę i nasłuchiwał wszelkich odgłosów dobiegających z wody.
I rozmyślał.

Stale pozostawała do rozwiązania jedna zagadka, podwójna - co tu robią mroczne elfy i czemu zawzięły się akurat na ich barkę. Wszak nie z nudów to robią.
Z zemsty za tamtych, co spłynęli z prądem? Mało prawdopodobne.
A może nie chodziło o barkę jako taką, tylko o pasażerów tejże barki?
Chyba warto podyskutować o tym aspekcie sprawy i Gabrielem i Niedźwiedziem.
 
Kerm jest offline