Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2013, 17:59   #3
Shooty
 
Shooty's Avatar
 
Reputacja: 1 Shooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodzeShooty jest na bardzo dobrej drodze
Ostatnio zakochałem się w Twoich sesjach, więc ta również mi się spodobała, choć muszę przyznać, że mniej niż Równoległe Rzeczywistości. Przede wszystkim wydawała się być nie tak płynna, jak ostatnie Przetrwaj To. Tam większość rzeczy miała swój początek i koniec, a nierozwiązane do końca zostały tylko kwestie naprawdę nieistotne. Tymczasem muszę przyznać, że w Zewie zgubiłem się w natłoku wątków głównych i pobocznych, wciąż niezupełnie ogarniając które to które.

To jest mój główny zarzut. Resztę bardzo zgrabnie opisał Aschaar, więc nie będę się powtarzać. Mogę tylko powiedzieć, że podpisuję się pod większością jego słów (oprócz tych bezpośrednio związanych z LSoD, bo nie miałem do czynienia ze scenariuszem), choć odpowiem na jeden zarzut, a mianowicie:

Cytat:
- na dobrą sprawę postacie nie stworzyły drużyny w jakiejkolwiek formie - może nie było to konieczne, jednak wydaje mi się, ze sesja przez to ucierpiała. W zasadzie postacie nie nawiązywały żadnych dialogów i działały samodzielnie prawie w całkowitym oderwaniu od innych...
Myślę, że to wina przyzwyczajenia z sesji przetrwajkowych. Tam każda postać dba głównie o siebie, toteż gracze rzadko tworzą swoje małe społeczności, a już na pewno się do innych nie przywiązują. Nie wiem, jak pozostali, ale ja na pewno miałem w Klinice Snów tendencje do "gry solowej".
 

Ostatnio edytowane przez Shooty : 20-05-2013 o 18:02.
Shooty jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem