Elfka spojrzała na niego i posłała mu uśmiech. Pozwoliła ucałować się w dłoń. Odbierane lekcje przynosiły odpowiedni skutek i wiedziała jak powinna się w takiej sytuacji zachować. Krasnoludowi posłała jedynie niewinny uśmiech. -Miło mi pana poznać panie Lorenzo. -wzrok przeniosła na Krasnoluda. -Ależ mości krasnoludzie, kto powiedział, że będę strzelała do pana? Co bym potem z ciałem zrobiła? -odpowiedziała spokojnie, wciąż czekając na zapłatę. -Elidrinie... Potrzebuję tych pięciu koron, trzeba kupić kilka drobiazgów na drogę, które w lesie na pewno się przydadzą.
Ostatniej osobie, która dołączyła nie przyjrzała się za bardzo. Co tu dużo mówić nawet go nie skojarzyła. Jak miała skojarzyć go z kimś, kogo przecież widziała z kapturem na głowie?
Spoglądała na elfa i czekała. -Chyba, że wolisz abym to co mi potrzebne wzięła na twoje otwarte konto. -posłała mu złowieszczy uśmiech. Tylko raz się na to zgodził, a potem tego żałował... Uniosła lekko brew, miała nadzieję, że pamięć o tamtym wydarzeniu pomoże mu dać te 5 koron. Chociaż... Nie wydała wtedy aż tak wiele. Pierwsze kobiece szaleństwo zakupowe. I ten łuk... Odruchowo pogłaskała drewno broni uśmiechając się do elfa jak gdyby nigdy nic.
__________________ "Wszyscy mamy swoje anioły, naszych opiekunów. Nie wiemy jaki przybiorą kształt. Jednego dnia mogą być starcem, innego małą dziewczynką. Ale nie dajcie się zwieść pozorom- mogą być groźne jak smok. Jednak nie walczą za nas, przypominają nam tylko, że to nasze zadanie.Każdego kto tworzy własne światy."
Ostatnio edytowane przez Luphinera : 20-05-2013 o 23:58.
Powód: /zmiana czcionki/
|