Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2007, 23:31   #5
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Garaż w którym stała Wołga oświetlało kilka lamp. Światła było chyba ż nadto do pracy ale domownicy przyzwyczaili się do tego że ich złota rączką nie lubił ciemności a pracować mógł praktycznie tylko w dobrym oświetleniu. Kilka stolików i szafek pod ścianami zajętych było przez rozmaite narzędzia i przedmioty niewiadomego zastosowania. Części od urządzeń optycznych, elementy chyba kamer lub aparatów cyfrowych stały tuż obok hodowli jakichś kolorowych kryształów. Powoli acz sukcesywnie dawny zakurzony garaż stawał się od czasu zamieszkania w tym domu Jeremiasza rodzajem warsztatu lub laboratorium. Nie żeby dało się określić czym zajmuje się właściciel, trudno to było sprecyzować biorąc pod uwagę rozmaitości na jakie można było tu trafić. Wchodzący tu domownik ryzykował natknięcie się na Jerego równie dobrze bawiącego sie wspomnianą hodowlą kryształów skanując ich strukturę wymieniającego uwagi ze swoim podręcznym komputerem co na pośpiesznie chowającego coś do szuflady. Nikt nie odważył się spytać co tam tak chowa. Tylko John uśmiechał się kiedy podczas kolejnego śniadania na które zaspał ich nocny marek padały żartobliwe teorie na temat tego co może skrywać owa szuflada. Dla starego wojaka rzuciły się w oczy już za pierwszym razem narzędzie rusznikarskie. zastanawiało go tylko skąd je tak szybko wytrzasnął.

-Alex, podejdź jeszcze na moment, skoro to jedzenie to nie kot to nie ucieknie, skończmy robotę.
Jego upaprany wciąż w smarze kompan podszedł z powrotem do samochodu wiedząc że i tak niewiele już będzie teraz potrzebny i westchnął gdyż widok jedzenia przypomniał mu kiedy ostatnim razem coś jadł oraz to że jego kolega odgrażał się że musi dorwać nieco więcej sprzętu chemicznego bo te wszystkie napoje pobudzające są coś kiepskie i trzeba by nad nimi popracować. Podobny do palmtopa elektroniczny przyjaciel Jeremiego spoczywał na masce samochodu. Alex oparł się na chwile na niej i potrącił go łapiąc w ostatniej chwili i odłożył zadowolony że właściciel pochłonięty dalej gmeraniem w desce rozdzielczej nie zauważył tego.

Na razie wciskam pod maskę wszystkie bajery jakie mi naznosił Alex. Nie znam się na sportowych samochodach ale skoro te podzespoły działają w nich to w tym automobilu czemu miało by być inaczej?
-...
Tak, wiem że dostrzegasz to że materia z której zbudowali tego gruchota jest za słaba, też to widzę. Co z tego? Na razie wytrzyma.
-...
Nie, do cholery nie zamierzam jechać tym, to by było samobójstwo. Po jedzeniu wezmę się i drobie co potrzeba z mojego zestawu małego alchemika to się utwardzi. Ciężar chyba by też zmniejszyć trzeba?
-...
Czy nie? Ja się na prowadzeniu tego nie znam mówiłem! Ja w wojsku prowadziłem ciężarówki a w ogóle to wole jakoś napęd gąsienicowy.
-...
I co z tego że niszczy nawierzchnię? Skoro najczęściej można też zniszczyć innych ewentualnych konkurentów do użytkowania tej nawierzchni?
-...
- Alex raz po raz próbował przerwać tyradę technika ale ani razu mu nie wyszło. Ten człowiek był aspołeczny, owszem, ale kiedy takim był - był przynajmniej cichy. Kiedy stawał się być towarzyski stawał się lekko nieznośny.
-No Alex, podaj że mi jeszcze ostatnią śrubę od mocowania nitro bo się nie będzie trzymać a głupio żeby sięgać do schowka w ważnym momencie i nie znaleźć tam pokrętła od butli nie? No podaj że bo mi jednej brakuje już tylko?
-Jeremy, ja ci żadnej nie dałem śruby jeszcze od tego mocowania?!
-Nieważne, widać te co zostały z osłon podwozia pasowały.
-Nie mogły, wiesz o tym dobrze?
-Wiem, ale jakoś to sobie musze wytłumaczyć.
 
Ratkin jest offline