Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2013, 13:35   #715
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Długo nie musiał czekać. Już po kilku chwilach na pokładzie pojawiła się cała grupa najemników w towarzystwie Niedźwiedzia i Gabriela.
-Gottwin!- zawołał go młodszy inkwizytor. Dopiero khazad dostrzegł człeka.
-Myślelimy, żeś wpadł do wody...- burknął unosząc brew -Jeśliś tu jest, to co zrobiło tyle hałasu?- spytał. Gottwin od razu przeszedł do rzeczy i opowiedział towarzyszom niedoli o tym co zaszło przy burcie. Khazad prychnął niespodziewanie jakby chciał wyśmiać mrocznego elfa.
-Pies tchórzliwy tylko w objęciach cienia atakuje. Ciekaw jestem czy byłby takim odważniakiem gdyby spróbował się z Niedźwiedzim Pyskiem na udeptanej ziemi.- zamachnął się pięścią tak szybko, że aż zrobił tym na kompanach niemałe wrażenie. Był silny i do tego bardzo szybki.

-Nie ważne, nie ma go tu nasz przyjacielu.- Gabriel uspokoił zapędy khazada kładąc mu dłoń na ramieniu -[i]Ale może wrócić. Noc jednak jest jego domeną. Ma przewagę, powinniśmy przeczekać do świtu zamknięci pod pokładem i rankiem zająć się odbijaniem barki, by dotrzeć do celu. Chyba, że wcześniej zatrzymamy się w Ryazan? To jakieś dwa dni drogi przed Bechafen.
-Najpierw musimy tego świtu w ogóle doczekać...- burknął jeden z najemników.
-Chcecie, żeby Niedźwiedzi Pysk krył się w kajucie jak jakiś szczur?- khazad zbulwersował się unosząc brew.
-Szukasz honorowej śmierci. Śmierć od zatrutego sztyletu, który wystrzelił z cienia w twoją gardziel honorową nie jest.- syknął Gabriel irytując się na problemy stwarzane przez krasnoluda.
-Masz racje.- przytaknął zabójca. Niedługo potem kompani udali się pod pokład, zabarykadowali drzwi do wspólnej kajuty i podzielili się na warty.

~***~

-Chyba już świta...- zbudził ich jeden z najemników, przecierając twarz. Towarzysze powoli pozbierali się z niewygodnych łóżek i ospale wyszli na pokład. Było już jakiś czas po świcie. Słońce przyjemnie grzało w twarze, lecz porywisty, chłodny wicher zwiastujący zbliżającą się wielkimi krokami zimę nie zachęcał do wychodzenia z kajuty.
-Mamy kupę roboty. Trzeba wypchać barkę. Mata jakie pomysły?- spytał krasnolud plując siarczyście przez ramię.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline