Przychylam się do zdania Cohena, że jesteś dla siebie zbyt surowy Malahaj. Fabuła była bardzo dobrze przemyślana, każde spotkanie z npc-ami, każda potyczka były wyzwaniami do że tak powiem kombinowania. Mówiąc przenośniami był to pyszny torcik, ale bez wisienki, bo końcówka trochę słaba. O innych graczach się nie wypowiadam, bo jakoś nie potrafię. Czekam z niecierpliwością na następną część, choć nie wiem czy Gislan nie powinien zginąć na amen. |