To co działo się w karczmie powoli zaczęło coraz bardziej interesować Falandara. Zwykli codzienni bywalcy czując, że nie są tu potrzebni powoli zaczęli opuszczać główną salę. Zostało już naprawdę niewiele osób. Karczmarz wraz z kelnerkami przygotowywali stoły na jakieś spotkanie, które niebawem miało sie tu odbyć, i które wywołuje takie zamieszanie. Szermierz bywał tu często i nie spotkał się do tej pory aby karczmarz zgodził sie na takie spotkanie. Tym bardziej, że były to godziny popołudniowe i zwykle zaczynało się schodzić coraz więcej osób. Falandar poczuł na sobie wzrok dziewczyny siedzącej kilka stołów dalej. Uśmiechnął się do niej lekko po czym jego wzrok skoncentrował się na kobiecie o wspaniałej figurze i obfitych kształtach, która pojawiła się w karczmie. Żałował jedynie iż nie może dojrzeć jej twarzy, gdyż zasłaniał ją kaptur z jakiegoś dziwnego materiału.
Po całej karczmie kręciła się niespokojnie Maeve. Wzbudzała ona w elfie duże zainteresowanie. Postanowił dowiedzieć się o niej czegoś więcej i zawołał najbliższą z kelnerek. Gdy podeszła spytał: - Wiesz może czym spowodowane jest to poruszenie? Chyba musiało wydarzyć się coś ważnego...- uśmiechnął sie do niej.
Chwilę potem zamówił więcej wina i dalej czekał w milczeniu na dalszy rozwój wydarzeń. Raz po raz rzucając okiem na Maeve i na dwie dziewczyny siedzące przy stolikach nieopodal. |