Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-06-2013, 23:10   #14
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Post wspólny: kanna Aschaar

Julią rzucało na tyle samochodu – czy nie ma przypadkiem obowiązku wyposażania takich vanów w pasy bezpieczeństwa?
Sytuacja była niekomfortowa, praktycznie nie zdarzało się jej wcześniej, jak to określano „pracować w terenie”. Czasem, jak jechali ściągnąć jakiegoś samobójcę, albo w czasie katastrofy, jak nie mieli nikogo innego… tak, wtedy jechała w teren. Najczęściej jednak pracowała w zaciszu swojego – albo użyczonego jej, zwykle mniej zacisznego – gabinetu.
Miała dziwne wrażenie że cała ta sytuacja ma się nijak do jej umiejętności. Czy to nie strata czasu i pieniędzy posyłać ja, i tego drugiego specjalistę – przesunęła po jego sylwetce kątem oka – do magazynu, żeby coś wyciągali ze schowka? Ktokolwiek mógłby to zrobić…
Nowa praca, teoretycznie awans, wydała się jej nagle degradacją.
„Może to zemsta tego Zbuka?” – przemknęło jej przez myśl.
Kiedy technik rzucił kolejny, błyskotliwy dowcip była już pewna, ze to jest czyjaś zemsta.

Dojechali i Tomasz wziął na siebie trudy rozmowy. Im więcej mówił, tym wyraźniej słyszała jego obcy akcent. Niemiecki? Chyba nie, ale jakoś blisko…
Kiedy menadżerka podeszła do niech, Julia przejęła na siebie rozmowę.

- Julia Kazan - uścisnęła wyciągniętą dłoń, uśmiechając się lekko. - Potrzebujemy sprawdzić zawartość jednej z państwa skrytek. Mamy klucz.
Uścisk pani menedżer był pewny i silny. Patrzyła jeszcze chwilę na identyfikatory i niezrażona obecnością policji powiedziała:
- Oczywiście firma nie zamierza utrudniać prac policji. Proszę podać nazwisko, na które jest skrytka.
- Jakub Wawrzek
- odpowiedziała Julia.
- Wawrzek... - mruczała pod nosem pani Grabowska. Skierowała się w stronę biurka za ladą recepcji, gdzie stał komputer. Podeszła do niego i wprowadziła szybko nazwisko.
- Proszę. Jest pan Jakub Wawrzek. Wynajęcie powierzchni pół metrowej od września zeszłego roku. Opłacone z góry na pół roku. Rozumiem, że chcecie państwo zajrzeć do skrytki? Jest właśnie tutaj.
- Tak, chcemy zajrzeć. Co się dzieje z rzeczami po zakończeniu czasu opłaconego wynajmu skrytki? Jeśli nie zostaną odebrane?
- To w takim razie zapraszam. Każdy klient podpisuje z nami umowę na określony czas wynajmu miejsca. Po tym czasie mamy 14 na kontakt z klientem w celu odnowienia umowy lub jej zakończenia. Jeśli nie ma z nim kontaktu to wysyłamy polecony z poleceniem stawienia się u nas i uregulowania umowy. Jeśli i to nic nie da to skrytka zostaje otwarta komisyjnie. Jeśli nie zawiera rzeczy nielegalnych lub w jakiś sposób zakazanych to przedmioty takie trafiają na aukcję. Oczywiście najpierw jest informowany o niej sam klient i ma jeszcze miesiąc na uratowanie swoich skarbów. Dopiero potem wszystko przepada a klient jest skreślany z ewidencji.

- Rozumiem. Czy pan Wawrzaszek wcześniej korzystaj z, waszych usług? Ma teraz, lub wynajmował inne skrytki, poza tą?
- Nie, to jedyne miejsce magazynowe jakie u nas wynajmował kiedykolwiek. Innych miejsc nie widzę, więc to jest jedyne.
- Mówiąc “u was” ma pani na myśli tą lokalizację, czy obie warszawskie?
- dopytała Julia. - Czy może macie zdalny dostęp do wszystkich punktów w Polsce?
- Mówię o sieci w całej Polsce. Takie informacje są przez nas zbierane z uwagi na przenosiny osób, które często chcą zabrać ze sobą rzeczy, które tutaj się znajdują. Zlecają wtedy przenosiny i zawartość ich powierzchni magazynowej jest przeniesiona w całości do najbliższej nowemu miejscu lokacji.
- Rozumiem. Proszę otworzyć skrytkę.


Pani menedżer poszła na korytarzu do miejsca, gdzie było widać kilka nisz na ścianie. Najwidoczniej było to miejsce na mniejsze przestrzenie.
- Można prosić o klucz?
Kiedy go otrzymała, sprawnie otworzyła zamek. W środku było widać zwinięta mapę. Zwykłą mapę drogową Warszawy. Zwiniecie jej polegało na złożeniu jej w standardowy sposób – tak, jak zawsze składane są płachty mapy. Poza tym niczego innego nie było widać.

Tomasz trochę nieobecny wysłuchał dialogu obu pań i powędrował za nimi do skrytki, jej wielkość sugerowała coś niewielkiego - dokumenty lub coś nielegalnego. Pół roku od września, czyli do marca... Ciekawe dlaczego taki okres? Obecność mapy nie zdziwiła Brendera, w zasadzie - był zadowolony. Nie dotykając samej mapy, może pozostały tam odciski palców - sprawdził czego dotyczy. Mapa Warszawy? Nowa? Hmmm? Przesunął palcem po ekranie tabletu z funkcją telefonu i zajrzał do wikipedii - nie było to może najlepsze, ale najszybsze źródło informacji. Skrytka od września, więc... czerwiec, lipiec, sierpień... Nieprawidłowości w PSL? Nie, za wysokie progi... Szczegółowe wyniki spisu powszechnego? Mapa mogła zawierać jakieś dane z tym się wiążące, tylko co było tak ważne, że trzymał to tutaj, a nie w domu, gdzie miał dużo łatwiejszy dostęp?

- Pójdę po techników od daktyloskopii...- zaproponował - Być może nie tylko pan Wawrzek korzystał ze skrytki. Czy da się ustalić czy i kiedy skrytka była otwierana? Zakładam, że posiadacie Państwo zapis z kamer bezpieczeństwa?
- Tak. Możemy ustalić, kiedy skrytka była otwierana. By wejść do środka w porze innej niż praca biura wymagane jest wbicie kodu wejściowego przy drzwiach. W każdy inny czas przechodzi sie przez recepcję, gdzie jest kamera. Dodatkowo mamy czujniki ruchu w każdym miejscu magazynowym i wiemy, kiedy cos jest tam robione. To na wypadek kradzieży pomiędzy osobami korzystającymi z naszych usług
- pani menedżer wstukała coś na klawiaturze, kliknęła parę razy myszka i odrzekła - Od momentu założenia skrytki i jej załadowaniu nie była ona otwierana.

Julia podeszła do skrytki, włożyła rękę do środka obmacując wszystkie ścianki. Potem wyjęła z kieszeni małą latarkę i zaświeciła do środka, zaglądając.
Rozczarowała się - w środku poza mapa nie było nic więcej. Skrytka miała solidne, drewniane ściany i raczej mało miejsca na ewentualny schowek. Opukiwanie ścianek również nic nie ujawniło. W samym mechanizmie zamknięcia drzwi jak również zamka nie było nic podejrzanego.

Wyjaśnienie pani manager zamknęło sprawę odcisków. Jeżeli jakieś były na papierze to mogły należeć do kogokolwiek na dobrą sprawę. Włamanie do skrytki i obejście całej elektroniki Brender też wykluczył. Oczywiście można było sprawdzić, czy firma zgłosiła włamanie, ale... i tak w razie czego nie mieli żadnego twardego dowodu. Wyciągnął chusteczkę i delikatnie wyjął mapę oglądając z zewnątrz i póki co nie rozkładając. Dla spokoju trzeba ją będzie przebadać w labie, choć nie spodziewał się rewelacji. Bardziej interesowały go zaznaczone na mapie punkty... bo chyba Wawrzek nie zamknął tutaj mapy “z niczym”... Nie chciał jednak otwierać mapy jej przy menadżerce.
Ta spisała numery odznak i wpisała je do komputera. Poprosiła również o zwrot klucza o ile juz nie będzie potrzebny w dalszym dochodzeniu.
Pożegnali się, Tomasz przez chusteczkę ujął mapę i zaniósł ją do samochodu, do techników. Technik wyciągnął foliową torebkę, ale Julia powstrzymała go.
- Sekundę. Macie rękawiczki? – technik, niepewnie, podał jej pudełko, Julia wyciągnęła parę i sprawnie je naciągnęła. To chyba nie do końca było zgodne z procedurą. Ale po pierwsze Julia nie do końca znała procedury, a po drugie nie lubiła czekać. Była ciekawa z natury, a cierpliwość nie była jej mocną stronę. Skinęła głową na drugiego specjalistę, ustawiła się plecami do ściany magazynu, przodem do techników i rozłożyła mapę w powietrzu, przyglądając się uważnie.
Tomasz, korzystając z okazji, szybko strzelił parę fotek.
Julia złożyła mapę i oddała ją technikom, którzy zapakowali ją do foliowej torebki i schowali do skrzynki. Pracownicy City Self Storage tylko odprowadzili ich wzrokiem.

- Chyba przestrzeliliśmy ciągnąć was ze sobą - powiedział Tomasz lekko do ekipy, przy samochodzie, kiedy mapa znalazła się w woreczku na dowody. Nie liczył na jakieś rewelacje z DNA czy odciskami, ale niech procedurom stanie się za dość. Ważniejsze, że musi zapamiętać i dopisać do rozdziału “best practices” zalecenie o posiadaniu przy sobie lateksowych rękawiczek... Wiele nie ważą, a będzie to wyglądało mniej hollywoodzko... - - Za chwilę padnę na pysk... Chyba, że zwijamy się na szybko na komendę? Czy może lunch na Starym Mieście, czy tam inna kawa? - spojrzał, przelotnie, na Julię i zawiesił pytanie w powietrzu. Równocześnie wpisał do telefonu kolejną gałązkę mind mapy “zainteresowania > dokumenty > mapa [do skarbu ]” Skrzywił się uświadamiając sobie, ze nie zdążył skopiować do tabletu materiałów śledztwa.
- Zbieramy się - zdecydowała Julia. – Panowie wracajcie wozem do komendy, my wrócimy osobno. Rynek 42? – spojrzała na Tomasza.

Ten skinął głową i wezwał taksówkę.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline