Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2013, 23:22   #1
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
[Storytelling+18]Punisher: Dzienniki wojenne

DZIENNIK WOJENNY PUNISHERA WPIS NUMER 897

-Wieża Fiska jest zabezpieczona lepiej niż Fort Knox. 157 pięter z czego ostatnie 17 wymaga najwyższego dostępu tylko dla zaufanych ludzi Kingpina. Pancerne szyby w oknach. Systemy alarmowe, które zamiast zawiadomić policję zabiją cię zanim zaczniesz mrugnąć dwa razy. Kilka setek szumowin uzbrojonych po zęby i niespodzianki jakie grubas z całą pewnością mi przyszykuje. Żeby zdobyć szczyt potrzeba czegoś więcej niż zazwyczaj. Potrzeba całej armii. Micro nie zatwierdził mojego planu. Teraz kiedy stoję przed głównym wejściem w kamizelce z kevlaru i dwoma torbami wypełnionymi bronią i materiałami wybuchowymi zastanawiam się czy nie miał racji. Jednak za późno na wahanie. Czas to zakończyć.

Koniec wpisu.




Duchowny Martin ściągnął koloratkę pozwalając by porwał ją wiatr. Nie odrywał wzroku od palącej się budowli, która stanowiła sens jego życia. Dzisiaj założy zgoła inny strój przyspieszając boży sąd na wszystkich grzesznikach jakich spotka.

Big Momma siedziała w leżaku na dachu jednego z wielu podobnych bloków w Bronxie wciąż myśląc o tym jak tydzień temu musiała zidentyfikować zwłoki swojego synka. Puste oczodoły z prowizorycznie wymalowanej białej czaszki na bluzce przypiętej klamerkami do sznura z praniem zdawały jej się podsuwać myśli, które jeszcze niedawno nie miały prawa pojawić się w je głowie. Dźwignęła się ciężko z leżaka. Ktoś musi w końcu coś zrobić zanim ci bezkarni dilerzy pozbawią dziecka kolejną matkę.

Pierwszy Sierżant Brigs z czwartej kompani piechoty stacjonującej niedawno w Afganistanie meldował się kolejny raz do butelki taniej wódki. Jedynej rzeczy, która rozgrzewała go pod mostem o tej porze roku. Cholerni Arabowie urwali mu nogę. Jego własny rząd złamał jego ducha. Żona zabrała mu dzieci. Nikt nie zabierze mu jego zemsty. Kongresmen Olsen i reszta kłamliwych krawaciarzy zapłaci za wszystkie obietnice bez pokrycia względem inwalidów wojskowych.



-Dzień dobry Ameryko. Wita was Marsha Grey z kanału szóstego. Minęły trzy miesiące od czasu kiedy Frank Castle okrzyknięty przez media “Punisherem” wysadził budynek Fisk Tower należący do biznesmena Wilsona Fiska. Przypomnijmy, że ofiary tego “aktu terroryzmu” sięgnęły blisko trzystu osób a straty materialne szacowane są blisko 30 milionów dolarów...
Nasze źródła podają, że na terenie całego kraju doszło do licznych incydentów sugerujących naśladowców Castle’a...
W Oklahomie nastąpił atak na sztab wyborczy kongresmena Olsena ze skrzydła Republikanów... Wczoraj ulice Bronksu spłynęły krwią dillerów narkotyków... Tymczasem w Dallas jakiś szaleniec krzyżuje i torturuję ludzi. We wszystkich tych sprawach policja stwierdziła pewne podobieństwa. Do czego zmierza ten świat? To pytanie pragnę zadać dr. Timowi Colinsowi znanemu i cenionemu psychiatrze, którego książka “Po Drugiej Stronie Lustra z Timem Colinsem” wdarła się niedawno przebojem na szczyty listy najlepiej sprzedających się...

-Dziękuję Marsha. To bardzo dobre pytanie z którym ostatnio sam zmagam się aż za często. Myślę, że winną niestety należy obarczyć media gloryfikujące szaleńca i robiąc z niego bohatera w oczach podatnych na sugestie ludzi.

-Chyba pan trochę przesadza doktorze. Nasza stacja zachowuje pełny obiektywizm w sprawie Franka Castle. Nikt z nas nie mówi nikomu, że jest ponad prawem. My po prostu przedstawiamy fakty. Czy wie pan kim był Wilson Fisk?

-Z całym szacunkiem panno Grey nawet jeżeli Fisk byłby samym diabłem to kto daje nam prawo by zabić człowieka z zimną krwią? Przepraszam... Zabić dziesiątki jak nie setki w imieniu osobistej wendetty? Żyjemy w państwie prawa i musimy przestrzegać zasad, które zna każde dziecko. Frank Castle zakpił z tych zasad.

-Pana zdaniem Punisher był psychopatą?

-Proszę go tak nie nazywać. Sprawia pani, że dzieci mają go za jakiegoś superbohatera. Nie miałem sposobności badać pana Castle. Ubolewam nad tym wielce. Kto wie może mógłbym mu nawet pomóc zanim stało się to co się stało.

-Wraz z odnalezieniem kilku z jego kryjówek przez policję na wierzch wyszły taśmy z zapisami rozmów jakie nagrywał Castle prowadząc tzw: “dziennik wojenny”.. Z rozmów tych wyłania się obraz człowieka uporządkowanego, który dobrze wie co robi.

-Myśli pani o ludziach z zaburzeniami jak o czubkach biegających w kapciach i strzelbie po ulicy. Castle rzeczywiście działał przemyślanie dlatego tak długo zwodził policję, przeszedł szkolenie wojskowe i wykorzystywał to skutecznie w swojej osobistej krucjacie. Proszę jednak zwrócić uwagę na brak uczuć w jego głosie, chłodną precyzję kiedy opowiadał jak torturował ludzi. Nikt kto tak robi nie może być do końca normalny. Powtórzę jeszcze raz: to nie jest wzór do naśladowania! Pogrzebmy Castle wraz z jego ciałem.

-Odnośnie ciała, jak pan skomentuje, że wciąż nie odnaleziono go pod gruzami?

-Bez komentarza.

-Ostatnie pytanie. Co zrobić by inni nie szli w ślady Castle’a?

-Przede wszystkim należy zapewnić większą pomoc psychologiczną dla służb mundurowych. Straszne wspomnienia pozostawione przez wojnę lub co nawet bardziej prawdopodobne osobista rodzinna tragedia rodzina zmieniły dobrego człowieka, bohatera wojennego, kochającego męża i ojca w maszynę do zabijania... Po drugie kupcie moją książkę “Po Drugiej Stronie Lustra z Timem Colinsem” by bardziej zrozumieć ludzi, którzy potrzebują pomocy.

-Dziękuję za rozmowę doktorze. Już za chwilę przekażemy państwu wieści z planu zdjęciowego do filmu “Punisher”, gdzie w rolę tytułowego bohatera wcielił się sam Bruce Willis.



Witam w sesji, która dość dawno chodziła mi po głowie. Postać Punishera jest większości dobrze znana. Istnieje on co prawda w uniwersum Marvela, ale chciałbym tym razem uniknąć facetów w rajtuzach i kolorowych pelerynach latających po niebie i wspinających się po ścianach. Mówiąc krótko: Tarantino spotyka Nolana i razem piszą opowieść o Punisherze bez Punishera.

Humor i akcja przedłożona nad realizm, ale bądź co bądź widzę to jako opowieść o zwykłych ludziach chociaż nie mówię, że niektóre postacie znane z filmów/komiksów jednak się nie pojawią.

Od graczy nie wymagam pisania w formie dzienników(pierwsza osoba). Jest to po prostu forma inspiracji z której mogą korzystać. Mogą pisać tak i tak oczywiście.

Termin pisania postów to jeden tydzień. Jakość przedkładam nad ilość.

Długość sesji? Zależy od samych graczy. Będziemy grać tak długo jak będzie fajnie.

Chciałbym sprecyzować bo słyszałem już kilka głosów na ten temat : będę normalnie prowadził was jak MG w tej sesji jednakże liczę czasem na coś od samodzielnego od was.

Kogo szukam? Graczy kreatywnych, którzy chcą się czasem odstresować i poczuć się Michael Douglas w "Upadku". Ilość miejsc w tej chwili nie jest ograniczona.

Koniec rekrutacji przewiduję na koniec miesiąca z możliwością przedłużenia kilku dni jeśli zajdzie potrzeba. Czemu tak długo? Otóż co kilka dni będę dawał w sekcji komentarzowej fragmenty dziennika Franka dla podkręcenia klimatu i przekonać niezdecydowanych.

KP, które w tym wypadku będzie tylko historią opisującą co pchnęło waszą postać do kontynuowania dzieła Punishera proszę wysyłać na PM. Oczywiście kto chce może bardziej ubarwić swoją kartę o charakter, ulubioną broń, wygląd itd. ale w tym wypadku najważniejsze jest żebym zrozumiał motywację waszych postaci i poznał je bliżej. Wiek postaci minimum 18 lat jako, że przewiduję momentami drastyczne sceny.
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day

Ostatnio edytowane przez traveller : 06-06-2013 o 21:00.
traveller jest offline