Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2013, 12:15   #19
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Post wspólny kanna, Aschaar

- Dzień dobry. Chcielibyśmy się widzieć z panią kustosz doktor NIKLEWSKĄ - “Bardzo po polsku Brender” - pomyślał Tomasz kontynuując - Nie jesteśmy umówieni, ale to zajmie tylko chwilę. - postanowił przynajmniej teraz nie podawać celu wizyty. Adresów z mapy mieli w sumie cztery. Nawet informacja o tym co się tam kiedyś znajdowało byłaby pomocna i zamiast grzebać w sieci i posiłkować się wikipedią... Można było zapytać u źródła... Julia usmiechnęła się tylko, pozwalając działać Tomaszowi. Założyła, że panie z recepcji chętniej otworzą się przed przystojnym mężczyzną. Zawsze to jakaś rozrywka, w tym zatęchłym muzeum.
- Dzień dobry - odparła recepcjonistka. - Tutaj niewiele mogę pomóc, skoro państwo nie byli umówieni. Jeśli potrzeba to możemy zadzwonić i umówić państwa na konsultację z panią doktor.
- Czy mamy rozumieć, ze pani doktor Niklewskiej nie ma teraz w muzeum? -
dopytała Julia.
- Jest, jak najbardziej jest tylko że może odbywać teraz umówione konsultacje lub zajmować się eksponatami. Ponieważ pani Niklewska zastrzegła sobie wcześniejsze umawianie, to widocznie ma ku temu powody - z uśmiechem powiedziała kobieta przestawiając jednocześnie stojak z długopisami na kontuarze.

Tomasz miał nadzieję, że nie wygląda jak przysłowiowy głupik... Już po raz drugi dzisiaj miał wrażenie, że odbija się od jakiejś ściany głupoty, czy raczej niechęci... - Rozumiem zatem, że możemy sprawdzić czy pani kustosz jest w Muzeum i czy będzie mogła poświęcić nam dosłownie kwadrans?

Recepcjonistka sięgnęła po telefon. Sprawdziła coś pod blatem i wystukała numer. Chwilę czeka patrząc się z uśmiechem na dwójkę policjantów. Wreszcie jakiś głos w słuchawce odzywa się. Na to starsza pani mówi:

- Dzień dobry pani doktor. Jacyś państwo do pani. Chcieliby się umówić na konsultację - w odpowiedzi na to znów dało się słyszeć rozmowę przez słuchawkę. Niewyraźną, ale niewątpliwie kobiecą. Starsza pani wyciąga w stronę Tomasza rękę ze słuchawką:
- Proszę, pani doktor jest na linii...

Tomasz uśmiechnął się promiennie do recepcjonistki i przyłożył słuchawkę do ucha:
- Witam serdecznie, pani doktor, mamy krótkie pytanie dotyczące urbanistyki Warszawy... Czy możemy się spotkać - dosłownie na kwadrans? To dla nas niezwykle ważne...
Po drugiej stronie nie było przez chwilę nic słychać. Jedynie w tle pobrzmiewało kucie i stukania.
- Jeśli kwadrans to dobrze. Akurat tyle czasu mam do spotkania. Proszę powiedzieć na recepcji to skierują pana do mojego gabinetu.

Tomasz oddał słuchawkę i przekazał to, co powiedziała pani doktor. Oboje zostali skierowani do pokoju numer 12. Przeszli obok zejścia na dół i przeszli ozdobnymi schodami na górę. Na pierwszym piętrze kamienicy łatwo było znaleźć wskazany pokój. Tabliczka na drzwiach nie zostawiała wątpliwości: “Dział Planów i Rysunków Architektonicznych”. Pozostało zapukać i wejść do środka.

- Witam państwa. Mamy parę minut więc proszę powiedzieć, co to za ważna sprawa dotycząca planów - pani doktor wyglądała na kobietę po pięćdziesiące. Starannie ubrana, z kokiem na głowie i miłym głosem. Obrączka na palcu to był jedyny dodatek do szarego kostiumu. W chwili wejścia dwójki policjantów stała akurat przy biurku i patrzyła na rozłożony na nim rulon papieru, które przypominał w rysunku plan miasta.
Julia najpierw rzuciła okiem na plan, rozłożony na biurku, a dopiero potem przedstawiła siebie i Brendera:
- Na wstępie chciałam, pani doktor, serdecznie przeprosić za zachowanie mojego towarzysza. Niestety, dopuścił się niejakiego nadużycia - panie na recepcji świetnie wywiązują się że swoich zadań i nieustępliwie bronią dostępu do pani. - Nie przyszliśmy rozmawiać o planach.
- A przynajmniej nie tylko o planach -
uzupełnil Tomasz. Mieli trzy punkty w Stolicy... zamierzał dodać jeszcze dwa w okolicy i o wszystkie razem zapytać panią kustosz... ciekawe czy cokolwiek będzie widziała w nich ciekawego?
- To w takim razie co panstwa do mnie sprowadza skoro nie tylko plany? - zapytała pani doktor, ale bez cienia złośliwości czy ewidentnej uszczypliwości.
- Jesteśmy z policji - Tomasz wyciągnął blache - chcieliśmy zapytać czy zna pani tego mężczyznę? - pokazał kobiecie telefon z wyświetlonym zdjęciem - To Jakub Wawrzek. Prywatnie kolekcjoner dokumentów i starych planów... Czy kontaktował sie może z panią, korzystał z pomocy, zasobów? Jeżeli tak, to czy może wie pani czym dokładnie się interesował?

Kobieta popatrzyła na zdjęcie i pokręciła głowa przecząco:
- Niestety nie. Nie widziałam tego człowieka wcześniej.
- Rozumiem... -
pozostał jeden daleki strzał - moje pytanie związane z Warszawą jest dość nietypowe - co wiąże park na Solcu z Balatonem? Wiem to dziwne pytanie, ale ta zagadka nurtuje mnie od jakiegoś czasu... Taka jeszcze studencka gra... - Tomasz uśmiechnął się jakby z zażenowaniem. Zadał zupełnie inne pytanie niż zaplanował, ale skoro Wawrzek nigdy tu nie był to było ono tylko atrapą dla podtrzymania wcześniejszej wypowiedzi - Co ciekawego jest w historii tych dwóch miejsc? Jasne, że można było kopać w wikipedii, ale skoro pod ręką był specjalista...
- To dość dziwne pytanie. I prawdę powiedziawszy to nie wydaje mi się by te dwa miejsca były jakoś ze sobą powiązane. Architektonicznie i historycznie to diametralnie różne miejsca. Nie wiąże je historia - bliższa ani dalsza. Nie są to też twory podobnie w budowie czy czymś takim. Niestety, w tej zabawie również nie będę w stanie pomóc.
- Dziękuję -
w połączeniu ze speszoną miną Tomasza brzmiało bardziej jak przepraszam". Mężczyzna spojrzał z ukosa na Julię - być może ona miała jeszcze jakieś pytania...

Pani psycholog jednak zdawała się bardziej pochłonięta odczytywaniem i analizą mowy ciała niż werbalną rozmową, która w zasadzie - od chwili ustalenia faktu nieznajomości ze Wawrzekiem - dążyła do nikąd.
Julia delikatnie się uśmiechnęła i Tomasz uznał, że nie ma pytań. To również znaczyło, że nie zaobserwowała żadnych niepokojących sygnałów, albo - przynajmniej - nie zamierzała ich teraz poruszać.

- Bardzo dziękujemy pani doktor za poświęcony czas. - zakończył rozmowę Brender i po chwili specjaliści znaleźli się na muzealnym korytarzu.
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 10-06-2013 o 11:21. Powód: update
Aschaar jest offline