Pora wprowadzić nowych graczy... Gent Dragan
Siedziałeś w karczmie, spokojnie obserwując wydarzenia które miały tutaj miejsce. Kilka dni temu otrzymałeś list który nakazywał ci stawić się w „Czarnym Lotosie” i byłeś bardzo ciekawy, kto i jaką sprawę mógł do ciebie mieć. Nie miałeś nic lepszego do roboty, więc postanowiłeś odwiedzić Nuln – a nuż uda się coś zarobić, zwłaszcza że ostatnio interesy nie szły tak jakbyś chciał. Wrzawa jaka powstała na głównej sali zaskoczyła cię nieco. Piękna dziewczyna o czarnych włosach krzątała się po całej karczmie raz po raz nerwowo przyglądając się drzwiom. Popijałeś piwo i z lekkim znudzeniem oczekiwałeś na to, co przyniosą ze sobą kolejne minuty. W pewnym momencie zobaczyłeś jak drzwi się otwierają i do środka wchodzi podstarzały mężczyzna, który rozejrzawszy się zasiadł przy jednym z wolnych stolików. Hans Groth
To był ciężki dzień. Choć nie udało się wiele zarobić wystarczyło by się napić czegoś dobrego. Skierowałeś swe kroki do „Czarnego Lotosu”. Była to jedna z niewielu karczm w Nuln w której nie musiałeś obawiać się tego, że ktoś cię okradnie lub wyzwie na pojedynek. Elfy prowadzące tę gospodę dbały o swoich klientów i o spokój przede wszystkim. Gdy wszedłeś do środka napotkałeś spojrzenie mężczyzny który siedział przy jednym ze stolików po prawej. Po chwili sam zasiadłeś przy jednym z wolnych stołów, a Twoją uwagę zwróciła wrzawa jaka powstała. Nigdy wcześniej się to nie zdarzało więc z zainteresowaniem przyglądałeś się tej sytuacji. Falandar
Elfka uśmiechnęła się rozpoznając jednego ze stałych bywalców. Zawsze spokojny i grzeczny, nigdy nie sprawiał kłopotów.
- Pani Maeve zbiera najdzielniejszych, by chronić pewną ważną osobę, ale nie wolno mi o tym mówić... - mrugnęła okiem do elfa i chichocząc poszła w swoją stronę.
Oparłeś się wygodniej o poręcz krzesła i zwiesiłeś dłoń swobodnie wzdłuż swego ciała. Zaiste, brzmiało to ciekawie. Chyba kilka osób się poważnie spóźniało, bądź w ogóle nie miało zamiaru się pojawić. Gdyby tak rzeczywiście było, zapewne szukałaby innych chętnych, a wtedy może by się nawet załapał na przygodę? Shanqqa
Maeve podeszła do ciebie i patrząc prosto w oczy powiedziała:
- Za chwilę wszystkiego się dowiesz moja droga – po tych słowach uśmiechnęła się do niej. - Wykaż jeszcze trochę cierpliwości...Wszystko za moment stanie się jasne...
Nie wiedziałaś co o tym myśleć. Czekałaś już dość długo i zaczynałaś się niecierpliwić, choć rozmowa z Nathanielem nieco tę niecierpliwość zmniejszyła. Mimo wszystko musiało być to coś poważnego, bo Maeve wyglądała na dość podenerwowaną, mimo iż próbowała zachować pozory. Zamowiłaś herbatę wciąż kontynuując rozmowę z Nathanielem. Seriade
Gdy wyraziłaś chęć uczestnictwa w przedsięwzięciu, na twarzy Maeve wymalował się szeroki uśmiech. Położyła dłoń na twoim ramieniu i rzekła:
- Cieszę się bardzo że się zgadzasz...szczegóły poznasz za chwilę...Cierpliwości...
Po tych słowach Maeve odeszła, zajmując się własnymi sprawami, i cały czas nerwowo zerkając w stronę drzwi. Zwróciłaś uwagę a rozmawiających ze sobą czernoskórą dziewczynę i mężczyznę który szturchnął cię przy wejściu. Chwilę potem oderwałas jednak wzrok i zatopiłaś się we własnych myślach. Nathaniel
Przygotowania do jakiejś ważnej ceremonii były w pełni, tak przynajmniej ty to odbierałeś. Popijając wino i rozmawiając z Shanqqą, śledziłeś jednocześnie wzrokiem najpierw czarnowłosą dziewczynę krzątającą się po sali a potem zebranych w niej ludzi, a właściwie ich garstki. Za chwilę miało wydarzyć się coś szczególnego i wiedziałeś że nie możesz tego przeoczyć. Koncentrowałeś się na spijaniu trunku i konwersacji z miłą rozmwóczynią, jednocześnie różne myśli przebiegały przez twą głowę. |