Odpowiedź jednej z ładniejszych kelnerek w karczmie spowodowała wstąpienie na wargi Falandara lekkiego uśmiechu. Przygotowywane od jakiegoś czasu spotkanie najwyraźniej odwlekało się z powodu braku niektórych z zaproszonych gości, a to dawało mu nadzieję na zaciągnięcie się do tego zadania Skończył wino jednym niedużym łykiem. Wstał i zaczął się zbierać. Zarzucił na plecy dwa miecze i przypomniał sobie że przy koniu zostawił swój misternie wykonany łuk. Miał nadzieję, że wciąż tam był. Spojrzał na siedzącą nieopodal elfkę. Bardzo go zainteresowała. Postanowił porozmawiać z nią. Podszedł do stolika przy którym siedziała i rzucił: - Witaj, pani, nazywam się Falandar Tu'Aghar – uścisnął lekko jej dłoń. - Czy mógłbym poznać twe imię? I co sprowadza tak piękną istotę do „Czarnego Lotosu”? |