Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2013, 22:01   #5
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Mapa... Haha... Dobre... – pomrukiwał siedzący przy stole Becus, rozbiąc przy tym dziwaczne miny. Humilis spiorunował go wzrokiem i wskazał na regał w głebi komnaty. – Drogi Vespasianie, bądź tak dobry i przynieś „Geograficus” Octaviana Lupo.

Becus jak niepyszny podniósł się ciężko z krzesła i szurając nogami powędrował we wskazanym kierunku. Za chwilę wrócił targając sporą księgę, na której widoczne były ślady nadpalenia, a część stron została najwyraźniej przeżuta i pogryziona. Cisnął tomiszcze na stół, aż zadzwoniły szklane przyrządy, po czym znowu opadł na krzesło i zajął się swoimi cieknącymi rurkami. Humilis natomiast przyciągnął ku sobie księgę i zaczął z nabożną czcią przewracać zmasakrowane karty.

- Oto Numantia – wskazał w końcu na obdartą stronę, na której widniała mapa przedstawiająca jakąś część Imperium Thoertiańskiego. – Jak widzicie położona jest na wschodnim krańcu łańcucha Gór Sierpowych. Wzniesienia nie były już tam zbyt wysokie, a stoki miały łagodne. Właśnie taka była Igliczna Góra i Wzgórze Maximusa. Na północ od miasta była rozległa puszcza, sięgająca aż do potężnego Isarcusa, płynącego na wschód. Przed Nocą Ognia poleciłbym wam drogę północną. Z Minateum do Aquillani na pokładzie barki, potem traktem na południowy wschód do Numantii. Inna droga jaka przychodzi mi do głowy, to wędrówka podnóżami Gór Sierpowych. Jednak od zawsze były to bezdroża i tereny dzikie i nie sądzę aby teraz się to zmieniło...

- Chyba, że na gorsze – wtrącił Becus. – Najkrótsza droga to ta przez podgórze. Jednak do pokonania tylko pieszo. Może konno... Jak wybierzecie rzekę, to najpierw musicie znaleźć statek lub kogoś kto was weźmie w dół rzeki, a to już może być problematyczne. Zresztą nie wiadomo co się teraz czai w odmętach Wielkiego Isarcusa. Już dawniej były tam sumy mogące pożreć człowieka. Co ja mówię, konia... Zostawały same kopyta.
- Plus rzeki jest taki, że możecie zabrać konie albo wóz. A to oznacza więcej ekwipunku i pożywienia na drogę. Będziecie też mogli przywieźć więcej skarbów, które Humilis ma nadzieję, że odnajdziecie w ruinach. Ha – dokończył Vespasian.

- Sama podróż może wam zająć kilka tygodni. To daleka droga. W czasach przed Apokalipsą, odległość między stolicą a Minateum pokonywano łodzią w czasie dwudziestu dni. Z Aquillani do Numantii bitą drogą jechało się dziesięć dni. Teraz z pewnością wszystko to zajmie więcej czasu – kontynuował Humilis. – Co do tego, jakie przedmioty znaleźć możecie w ruinach, to sądzę, że może tam być wszystko. I w dosłownie każdym stanie. Przeżyłem tylko dlatego, że mnie nie było na Akademii i nie starałem się kontrolować wówczas zawirowań Osnowy. To uratowało mi życie. Nie znam nikogo z kadry, zwłaszcza tu, w Burrovicum, kto uszedłby z życiem. To świadczy o skali zniszczeń. Ale zbierajcie wszystko co wyda się wam cenne. Teraz nawet nie do końca sprawne amulety i przedmioty to skarb.

- Tak. Tak. Taki co może zbierać kurz na półkach. Bo do tego one teraz służą – znów wtrącił Vespasian, ale tym razem został zignorowany przez Humilisa.

- Sama Akademia zajmowała cały szczyt wzgórza, wokół potężnej skalnej iglicy, od której wzniesienie wzięło nazwę. Pod iglicą, co było pilnie strzeżoną tajemnicą, która teraz nie ma już znaczenia, znajdowała się kopalnia halcytriolitu, ale złoże było już na wykończeniu. Całość kompleksu otaczał mur, wewnątrz którego wznosiły się poszczególne Kolegia. Było ich sześć. Trzy na prawo i trzy na lewo od Via Magia, wiodącej do iglicy i stojącego pod nią Wielkiego Refektarza. Wszystko w idealnej harmonii i porządku, równo jak od linijki. Wzdłóż ścieżek rosły drzewa, a z tyłu, za iglicą był przestronny park z altankami... – Humilisowi głos zaczął drżeć, aż w końcu nie był w stanie wydusić nic więcej. Usiadł i skrył twarz w dłoniach.

- Piękna okolica – skwitował sarkastycznie Becus. – Staruszek się wzruszył. Chyba na was czas. Powodzenia i niech wszyscy bogowie czuwają nad wami.

Dał im znak ręką by wyszli, nie przeszkadzając szlochającemu Humilisowi, który nagle wydał się znacznie starszy i sterany życiem niż się do tej pory wydawało.
 
xeper jest offline