Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2013, 12:17   #6
uday
 
uday's Avatar
 
Reputacja: 1 uday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znany
Milo patrzył na tych wszystkich osobników z dołu. Oni byli strasznie wysocy. Wyżsi niż Hober Niedźwiedź, a on był o głowę wyższy od Milo. W ogóle odkąd opuścił Puszczę Chondal spotykał strasznie dużo wielkoludów. Nigdy by się nie spodziewał, że na świecie jest tyle olbrzymów. Stary Gato miał rację. Musiał się jeszcze dużo nauczyć o świecie, żeby móc godnie zastąpić swojego ojca.

Tymczasem przeszli już do drugiego pomieszczenia i Ryszard wyłożył na stół mieszek z brzęczącymi krążkami. Milo nauczył się już, że wielkoludy potrafią wiele zrobić, żeby zgarnąć chociaż kilka takich. Szybko zorientował się też, że można z ich pomocą dostać kilka przydatnych przedmiotów, których samemu by nie zrobił. Dlatego też wziął ostatnią leżącą na stole sakiewkę.
- Dzięki! To znaczy, eee... dziękuję eee... dobry człowieku! - Powtórzył po Omernonie. Konwenanse ludzkich społeczeństw były dla niziołka zdecydowanie ciężkie do rozgryzienia. Do każdego należało się jakoś zwracać, Panie, Pani, Madame, Madmoiselle. Czasem dodać jakiś przymiotnik typu szlachetny, potężny. A czasem w ogóle używać jeszcze dziwniejszych tytułów. W plemieniu Milo wszyscy byli równi i wszyscy mówili sobie po imieniu. Tylko do Buna wszyscy zwracali się jakoś inaczej. Oczywiście oprócz Milo, który mówił do niego po imieniu, albo per tatku. Głupio tak własnemu ojcu wygadywać od jakichś wodzów, nawet jeśli właśnie tym się zajmował.

Po wyjściu z domu kupców podbiegł do Czarnego. Jego ukochany towarzysz miał jak zwykle mądrą minę, a jego oczy wyrażały radość. Milo pogłaskał pieska i poszukał dla niego przekąski. Zorientował się, że skończyły mu się już kawałki mięsa, które ostatnio upolowali. Trzeba będzie później wyruszyć na polowanie.


- Eee... Jeśli pozwolicie, to pójdę z wami do sklepu. Też potrzebuję wymienić te błyszczałki na coś przydatnego. - Brakowało mu porządnych sakw w których mógłby trzymać zapasy. A i lina by się przydała. - A potem idę polować na jakieś króliki.
 

Ostatnio edytowane przez uday : 18-06-2013 o 12:52.
uday jest offline