Spostrzeżenia jak najbardziej trafne, ale w mojej opinii mijają się one z celem, a przynajmniej z tematem. Myślę, że twórcy tematu zależało na elemencie "fajności" nie zaś urzeczywistniania sceny. W literaturze poświęconej Staremu Światowi demony i demonolodzy często korzystają z nieznanych czytelnikowi i bohaterom opowieści języków (zwłaszcza w trakcie rytuałów). Przypomina mi się teraz scena z książki ,,Smoki Jesiennego Zmierzchu"; akcja rozgrywa się w świecie DragonLance na kontynencie o nazwie Ansalon. Potężny czarny smok zwany "Skrzydlatą Śmiercią" wyłania się z wnętrza ziemi tuż przed bohaterami opowieści, wzbija się w powietrze i przemawia do śmiertelników w języku magii. Chociaż smoki potrafią posługiwać się językami innych istot rzadko kiedy zniżają się do tego poziomu - szczególnie te złe, a wśród nich największą dumą cechują się smoki czerwone. Dlatego też nie uważam by demon mówił w Reikspielu do śmiertelnika tylko po to aby zakomunikować mu rychłą śmierć. Demonolodzy często przyzywają demony wbrew ich woli, więc muszą komunikować się w ich języku, jeśli zaś pomiot Chaosu zechce rozmawiać to posłuży się znanym podmiotowi językiem. |