Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-06-2013, 12:07   #3
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki, dość młody człowiek, którego opalona twarz świadczyła o częstym pobycie na świeżym powietrzu, wyszedł z domu należącego do Josepha Inglera, należącego do miejscowej elity posiadaczy. Co prawda herr Joseph nazywał swój dom kamienicą, ale to raczej było jego prywatne zdanie, którego raczej nie poparłby nikt, kto odwiedził któreś z większych miast Imperium.
Gościnny herr Joseph również nie był. Nie raczył zaprosić pod swój dach doręczyciela ważnych wiadomości. Na szczęście - po pewnej, niezbyt głęboko skrytej aluzji - pokrył z własnej sakiewki część kosztów podróży Félixa. Razem z tym, co dostał od Heinricha stanowiło to sumkę, dla której warto było przebyć kilka mil.
Félix strzepnął z rękawa skórzanej kurtki jakiś pyłek, z pewnym niesmakiem spojrzał na zakurzone, wysokie buty, a potem poprawił rapier i ruszył w stronę polecanej mu przez kilka osób karczmy.
Czy słowo "rogacz" oznaczało właściciela przybytku i sposób prowadzenia się jego małżonki? To było raczej wątpliwe, ale nawet jeśli... Najważniejsze było to, że dobrze karmili.

- Pokój i coś do zjedzenia - powiedział, podchodząc do lady. Akcent nijak nie wskazywał na przybysza z obcych stron. - Co poleca szef kuchni.
Dość pokaźnej budowy karczmarz odłożył ścierkę i spojrzał na pytającego, najwyraźniej oceniając jego stan posiadania.
- Pokój będzie - zapewnił. Widać ocena wypadła nie najgorzej. - A do zjedzenia mamy kaszę z baraniną, kurczak w potrawce i zając z rusztu.
- Kurczak - zadysponował Félix.
Karczmarz obrócił się w stronę znajdujących się za jego plecami drzwi.
- Helga! - zawołał. W odpowiedzi na jego wołanie pojawiła się szczupła, może szesnastoletnia dziewczyna. Spojrzała na karczmarza.
- Pokaż panu pokój. Drugi po lewej.

Stosunkowo dobrze karmili. Dla kogoś, kto przez dni kilka przedzierał się przez leśne ostępy i jadł to, co mu się nawinęło pod łuk, była to zapewne królewska uczta. Prawdziwi smakosze z pewnością mieliby jadłospisowi wiele do zarzucenia, ale i tak trzeba było przyznać, że to, co przyrządził kucharz, dało się zjeść z apetytem, a piwo - nawet nie było takie złe. I było nawet dość chłodne.

Sącząc powoli piwo wysłuchiwał nowinek, którymi przerzucali się 'tubylcy'.
Nie miał zamiaru brać udziału w dyskusjach, ale lokalni plotkarze zawsze stanowili niezłe źródło informacji. A dobre informacje to podstawa.
Przez moment zastanawiał się, czy w ramach relaksu nie dosiąść się do grających, ale finał ostatniej rozgrywki zdecydowanie go do tego pomysłu zniechęcił. Przy takie ilości kręcących się po ulicach strażników poszlachtowanie kogoś mogłoby się spotkać z niemiłymi reakcjami ze strony straży. A to akurat nie było Félixowi do szczęścia potrzebne.
Podobnie jak i reagowanie na to, że tutejsza znakomitość, niejaki Rudy, zaczepia jakąś pannicę z dalekich stron. Szczególnie gdy tamta nie zareagowała. A mogła, bowiem z pewnością szabelkę nosiła nie od parady, a i w języku zdała się później obrotną.

- Jeszcze jedno piwo - zamówił.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 19-06-2013 o 12:10.
Kerm jest offline