Morna opowieść o jabłkach niezbyt interesowała. Jabłka nadawały się na kompot, lub jako mała przegryzka po obiedzie.
Z drugiej jednak strony, skoro gobliny hodowały je blisko ruin, to może wszystko jakoś się ze sobą łączyło? Jednak co o tym mogli wiedzieć mieszkańcy tej miejscowości? Zapewne nic. Trzeba było iść i przekonać się na własne oczy.
W gospodzie czekała ich niespodzianka. I bynajmniej nie był nią darmowy trunek, zaoferowany im przez Gerona.
Morn podszedł do stołu, przy którym siedział ich nowy uczestnik wyprawy.
- Morn Tallstag - przedstawił się, zajmując miejsce przy stole. - Kapłan Selune - dodał. Zapewne niepotrzebnie, bowiem noszony przez niego symbol Księżycowej Panny był dobrze widoczny. |