Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2007, 17:03   #29
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Opuściliście pokój Mahnagora i ruszyliście po schodach na zewnątrz. Noc była już w pełni, gdy pojawiliście się na podwórku. Dzielnica nie należała do najlepszych, ale czegóż innego mogliście się spodziewać po zakonspirowanym spotkaniu z Mahnagorem. Nim dokładnie zdążyliście zdecydować jakie macie plany na dzisiejszą noc, podszedł do was bezszelestnie Ethel. Sami nie wiedzieliście skąd się tutaj wziął tak nagle, ale nie było to istotne.
- Chodźcie ze mną! - jego głos brzmiał jak rozkaz i pewnie w rzeczywistości nim był, toteż szybko ruszyliście za swym kontaktem.
Szliście ulicami, omijając osobników wyraźnie nadużywających alkoholu, leżących tudzież zataczających się na boki. Jak również patrole straży miejskiej których było sporo tej nocy.
Dotarliście w końcu na spory plac, a tam w jego rogu stał duży kamienny budynek. Pochodząc bliżej zauważyli w świetle kilku latarni, kołyszący się szyld ze wspaniale namalowanym kwiatem lotosu. Na szyldzie, na tyle o ile pozwalało na to światło, można było dostrzec dwa napisy - jeden we wspólnym, drugi napisany pięknym i kształtnym pismem, niewątpliwie elfickim alfabetem. Sam zajazd, mimo iż zbudowany z kamienia, wyraźnie odróżniał się od sąsiednich budowli - był smuklejszy, z nielicznymi, lecz gustownymi rzeźbieniami. Słychać było muzykę, czyjś śmiech, a po chwili oklaski. Widać skończyła się piosenka i bard zwilżał gardło.
Ethel podszedł do karczmarza i chwilę z nim dyskutował. Zauważyliście, że całość była dogadana już wcześniej. Po chwili podszedł do was i skinieniem głowy nakazał byście ruszyli za nim na piętro. Kilka sekund potem znajdowaliście się w dużym, ładnie urządzonym pokoju. Ethel podszedł do okna, rozejrzał się, po czym zaciągnął bladozielone zasłony. Spojrzał na was i zaczął mówić.
- Livrian zatrzymał się gdzieś na trakcie, takie doniesienia mamy od naszych informatorów.. Macie kilka wyjść, między innymi frontalny atak, zasadzkę na trakcie, albo atak w mieście. Jakkolwiek wybierzecie, wszystkie możliwości mają swoje za i przeciw, musimy ustalić, jaką drogę wybierzemy. - zasępił się przez chwilę, dając wszystkim czas na ogarnięcie tego, co mówi. - Każdy z Was wie, w czym jest dobry - kontynuował. - Czas ucieka, dobrze było by coś uradzić. Livrian nie może dożyć kolejnego księżyca. Wiecie o tym zapewne. Nie możecie zawieść. - Ethel wypowiadając ostatnie słowa oparł się o komodę. Z zainteresowaniem spoglądał na wasze twarze i miny, jakie stroiliście po jego słowach.
- A więc jakie macie propozycje?
Czekał, kto pierwszy zabierze głos.


To wszystko na dziś. Kolejny update w poniedziałek po 16.00! Miłej niedzieli.
 
Kenshi jest offline