Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2007, 22:35   #1
Huor
 
Reputacja: 1 Huor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumnyHuor ma z czego być dumny
"Szczęście sprzyja wybranym..."

Witam wszystkich na sesji (nareszcie :))
Grają użytkownicy, którzy nadali mi swoje karty postaci. Nie będzie problemem wcielenie do gry kogokolwiek w czasie rozwoju akcji.
Jeżeli będziesz chciał(a) dołączyć się do drużyny napisz do mnie PW, w której zamieścisz opis swojej karty postaci, według wzoru, który podałem w rekrutacji.

To tyle. Zapraszam do gry.

@sesja. (grają Kaili Binibou - Gnom, Iluzjonista ; Logan Theneler - Człowiek, Kapłan Pelora ; Danoeth aep Ir’Teheran - Drow, Łotr ; Lilly Market - Człowiek, Bard)

Żyjecie wszyscy w świecie Zapomnianych Krain. Jest rok 1372 DR - Rok Dzikiej Magii, 21 dzień miesiąca. W okół was rozszalała się zima. Praktycznie każdego dnia wita was zamieć śnieżna. W ostatnich latach, pogoda znacznie pogarszała się. Zadziwiało to wszystkich astronomów.
Historie Kaili, Logana i Lilly są powiązane i podobne. Żyliście wszyscy w małej wiosce nazywanej przez miejscowych "Aqtury". Było to 3 godziny marszu od większej, bogatszej miejscowości - "Getroa".
Żadne z Was nie znało swego ojca. Wychowywani byliście przez matki, które nie podchodziły do sprawy poważnie. Często wychodziły z domów bez słowa, wracając późno w nocy.
Wiele czasu spędzaliście na zabawie, na ulicy. Tam też się poznaliście.
Mimo niedogodności finansowych i warunków życia podobało wam się wasze dzieciństwo.

Gdy każdy z was, był około 4 lata przed dorosłością, wasze matki uznały, iż wasza obecność (według nich i tak zbyt częsta) postarzała je.
Postanowiły oddać was na wychowanie do Akademii Hastiusa.
Nie znacie jej historii. Była ona umiejscowiona w Getroi.
Szkoliła ona ludzi, elfy, każdego kto chciał, bądź musiał wychowywać się poza domem. Ucząc się tam, mogłeś stać się kimkolwiek chciałeś. Druidem, czarodziejem, wojownikiem, nawet barbarzyńcą. Musiałeś spełniać tylko jeden warunek. Wierzyć w Hastiusa. Był to bóg światłości, tak zwany "Dobry Bóg".
Większość ludzi modliła się do niego, tylko dla pogłosu, niektórzy na prawdę wierzyli, iż przynosił on zbawienie.

Akademia podzielona jest na sekcje. Są tam między innymi sekcje dla wojowników, dla magów lub dla tropicieli. Członkowie poszczególnych sesji nie mieli uprawnień przebywania w innych sekcjach. Jednak zakaz ten był często łamany.

Mieszkacie w akademii od trzech i pół lat. Wkrótce czeka was egzamin wstępny. Egzamin ten zakwalifikuje was do "finału".

Tylko nieliczni mogli ukończyć naukę w akademii i stać się prawdziwymi wojownikami Hastiusa. Każdy dążył do tego tytułu, gdyż tylko w taki sposób, mogli "wybić" się z nędznego, biednego społeczeństwa.
Dawało to wiele możliwości a przede wszystkim szacunek innych.

W akademii, na pierwszym roku poznaliście Danoeth'a - mrocznego elfa, który szkolił się w kategoriach sprytu, szybkości, ukrywania się i cichego poruszania. Nie wiedzieć czemu, polubiliście go. Ze względu na jego odmienną rasę nie był poważany przez innych uczniów.
Mimo wszystko, wy utrzymywaliście z nim kontakt.

Już od początku widać było, że czwórka uczniów posiadała znacznie większe predyspozycje niż ich rówieśnicy, jak i ci znacznie starsi od nich. Każdy egzamin zdawali z oceną powyżej średniej.
Między uczniami tych samych sekcji, rzadko zauważało się więzy przyjaźni. Rywalizowali oni ze sobą, tak więc kierowali się myślą, iż "nie warto spoufalać się z wrogiem".

Egzamin, który czekał ich za tydzień był podzielony na dwie części - praktyczną i teoretyczną.
Każdy szukał wiedzy, gdzie tylko to było możliwe.

Aktualnie jesteście na śniadaniu. Świszczący wiatr co jakiś czas przerywał grobową ciszę. Każdy uczeń myślał tylko o jednym - "co zrobić, abym przeszedł dalej".
Nagle uwagę wszystkich przykuł znany wam dobrze głos, głos Zachariasza - przełożonego całej Akademii :
~Miło mi powitać wszystkich młodych w dzisiejszym dniu. Czym różni się on od innych dni? Tym, że macie tylko tydzień do egzaminów wstępnych. Może część z Was nie wie, jak ważne one są... wiedzcie, że są ważne. Nie będę zagłębiał się tutaj w szczegóły.
Mam nadzieję, że mój nowy wychowanek - Ivellious spisze się dobrze i wykaże lepszymi wynikami niż na przykład pan Theneler.
Ale wszystkim wam życzę powodzenia.
Gdy skończycie śniadanie, zapraszam wszystkich na lekcje. W tym tygodniu, możecie się spodziewać zmian.


Wszyscy zauważyli dziwny uśmiech na twarzy nauczyciela. Zachariasz odszedł od stolika i udał się w stronę wyjścia.



Robicie coś konkretniejszego, czy kontynuować opis początku dnia?

p.s. Przepraszam za wstęp nieco pozbawiony akcji, ale w ostatnim momencie, wymyśliłem coś innego i nie mogłem stworzyć lepszego startu. Lecz nie martwcie się, wkrótce wszystko się poprawi.
Tak więc witam w grze.

p.s.2 Proszę Was o ładne uzupełnienie kart postaci. Wraz z zawarciem opisów, historii oraz avaterem.
 
__________________
Est autem fides credere quod nondum vides; cuius fidei merces est videre quod credis

A fructibus eorum cognoscetis eos
Huor jest offline