Teajna uśmiechnęła się.
- Moi znajomi odwiedzali twój świat, głównie kraj zwany Thay
Drużyna szła przez las powolnym, ale zdecydowanym krokiem. Selaninda prowadziła ich, a obok niej jechała Jaela na Skaravojenie. Amber gładziła Hivalda po głowie i zaczęła mu prawić czułe słówka Jej siostra była pewna siebie i promieniowała zadowoleniem. Niezraziły jej nawet dwa truchła ogromnych pająków, choć ominęła je szerokim łukiem. Po godzinie znaleźli się na miejscu. Selaninda wyrwała ponownie artefakt z rąk Jaeli, obróciła pierścienie w trudny do pochwycenia dla oka sposób i wbiła go w środek ołtarza.
- Ciekawe co się teraz stanie! - zawołała podnieconym głosem, a jej siostra podbiegła do niej.
Po chwili coś się stało.
Mianowicie trzęsienie ziemi.
Ziemia zaczęła się trząść, a chmary czarnych ptaków poderwały się do lotu. Nie tak odległe wzgórze zaczęło pękać niczym skorupka jaja, aż rozpadło się. Z Powstałej jamy uniósł się kształt.
Przypominał powietrzny okręt, ale był sześciokrotnie większy od największego, jaki widzieliście. Całą sylwetką przypominał smoka, kadłub był wyrzeźbiony na podobieństwo łba tej straszliwej bestii, a boczne żagle rozpościerały się niczym gigantyczne skrzydła. Okręt odwrócił się w stronę kontynentu i poszybował w tamtą stronę. Z jamy w której znajdowało się to coś wyleciała inna istota. Choć wydawała się mała w porównaniu z "okrętem", to itak była ogromna. W waszą stronę poleciał jadowicie zielony smok.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |