Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2013, 07:51   #6
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Dzięki za aż tyle komentarzy, krytykę i dobre słowo!
Cytat:
Napisał Felix Zobacz post
Jednak wydaje mi się że to teks raczej "jak grać w RPG przez forum", mam nadzieje że rozumiesz co mam na myśli Piszesz że można rozwijać myśli, bardziej psychologizować postać jak to podałeś na przykładzie elfa. Ale skąd czerpać? Jak nawiązać z postacią silniejszą więź na forum? Na normalnych sesjach można używać rekwizytów, zmiany głosu, teatrzyk między graczami też pomaga, a tu? Gdy wszystko jest bardziej rozciągnięte w czasie? Zabrakło mi takich elementów.
Skąd czerpać inspirację do odgrywania postaci? Z historii postaci oraz materiału, który wykluwa się na sesji. A jeżeli chodzi Ci o narzędzia do pisania postów, które mogą wpływać na odgrywanie, to już są bardzo subiektywne techniki. Jeden będzie na mroczną sesję pisał przy zgaszonym świetle, inny do budowy klimatu będzie pisał z muzą na uszach, ktoś jeszcze choć nie pali i nie pije na co dzień, uraczy się lampką wina i towarzyskim cigarettem przed monitorem, i tak dalej.

A związać się z postacią to nic bardziej łatwego. Trzeba ją lubić, rozumieć, znać dobrze i po prostu grać nią, ożywić; tchnąć w nią pozory życia na miarę swoich opisów jej przedstawienia; nadać jej sztuczną, fantomową osobowość i tak dalej.

Niektórzy twierdzą, że w każdej prowadzonej postaci powinien być jakiś łączący ją element z odgrywającym graczem, bo wtedy jest łatwiej wejść w postać. O to Ci chodziło?

O teoriach aktorstwa i szkołach sztuki teatralnej poczytaj więcej w sieci, bo na pewno coś z tego da się zaadoptować na potrzeby gry fabularnej PBF, gdzie choć piórem, to też odgrywamy jak aktorzy. Ja napisałem tylko o emocjonalnym wchodzeniu w postać ze zdrowym dystansem. Nad innymi technikami nigdy się chyba nie zastanawiałem.
Cytat:
Napisał Kelly Zobacz post
Punkt 3 "masz gotową ciekawą postać, którą rozumiesz i lubisz." Ze słowami "rozumiesz", "lubisz" absolutnie się zgadzam. Ale słowo "ciekawa" absolutnie domaga się wyjaśnienia. Wiele osób zrozumie to bowiem, jako postać skomplikowaną, mającą zaszłości, burzę emocji na skutek traumatycznych przeżyć etc.
O tym wspomniałem we wstępie, że można pisać o tych założeniach całe odrębne eseje, bo to temat rzeka. „Jak stworzyć ciekawą postać do sesji PBF”. O tym jaka jest wg mnie nieciekawą postacią, to napisałem w podlinkowanym temacie. To jest na tym etapie, dla tego tekstu w sumie nieistotne, bo niezależnie od tego jaką „ten gracz” postać sobie stworzył, to tekst mówi o tym jak starać się nią odgrywać, jakąkolwiek by nie była, choć w moich założeniach „ciekawa” w pozytywnym tego słowa znaczeniu (tak jak ogólnie mówimy „dobry samochód” mając na myśli spoko auto). Może masz rację, może „dobra postać” pasowało by lepiej, lecz wtedy ktoś mógłby napisać, ale trzeba rozszerzyć co znaczy dobra...
Cytat:
Napisał Kelly Zobacz post
"Akceptuj niepowodzenia" stanowi dla mnie ponownie oczekiwanie wymagające doprecyzowania, szczególnie kiedy dodaje się magicznie złowrogie słowo "dystans". Proszę powiedzieć, kto podczas gry chociażby zbijaka, czy kręgli, albo totka, ruletki, jakiejkolwiek cieszył się, kiedy przegrał? Przypuszczam, że nikt, zwłaszcza, jeśli dotyczy to porażek bez własnej winy.
Niepowodzenia są ryzykiem zawodowym postaci, częścią gry. Nie akceptując ich gracz męczy się, blokuje, stresuje i nie ma przyjemności z sesji. Tyle. Przecież nie ma chyba systemu, który zakładałby, że gracz będzie odnosił pasmo niefortunnych porażek jak jakiś przeklęty klątwą pechowiec lub Hiob... To, że nie wszystko na sesji wchodzi to normalka, choć znacznie częściej jest właśnie tak, że wychodzi, tylko zaślepiony i przewrażliwiony gracz bierze to jak swoje i o tym zapomina kontemplując tylko same wtopy. A gdzie napisałem, że postać ma się z tego cieszyć? Niech klnie, niech wentyluje, nich zgrzyta zębami, ale niech robi to ona a nie gracz chowający się za postacią, który nie może darować prowadzącemu lub innemu graczowi, że został, sam nie wiem, ośmieszony? Trzeba oddzielić to. Jako gracz też może być zły, kipieć uszami, że "przeze mnie ktoś zginął!", "złapali za rękę!", "zdemaskowali!", "nie trafiłem!", bo to ludzkie jest. Jak stracisz gola w meczu, to złość piłkarska może odbudować straty, bo się zepniesz, ale nie może być tak że zaczynasz grać bez fair play lub oddajesz walkowerem. Zdobywanie się na ten dystans i dojrzałość, przychodzi tutaj z pomocą i w tego kontekście to też również pisałem. A na sesji akceptacja tych niepowodzeń jest świetnym materiałem na odgrywania postaci, budowania na tym, zdobywania doświadczenia, szukania przyczyn; refleksja, analiza, wnioski, czasem nawet pokora. No i co to za zwycięstwo, kiedy wygrywasz wojnę nie przegrawszy żadnej bitwy? Nie za łatwo? A jeżeli przegrałeś wojnę wygrywając wszystkie bitwy to już w ogóle w łeb sobie strzelić? Można i tak. Byle dobrze to odegrać i cieszyć to się trzeba, że takich ciekawych wydarzeniach brało się udział odgrywając bohatera. Czasem ważniejsze jest w jakim stylu się przegrało niż wygrało, ale już nie przesadzajmy. Nie piszę o tym, żeby gra polegała i opierała się tylko na klęskach... Far from it.
Cytat:
Napisał Kelly Zobacz post
Natomiast co do dystansu to mam taką opinię: granie oraz rzeczywistość stanowią odrębności, których nie można mieszać, ale przeżywanie emocjonalne gry to absolutnie nic złego.
Oczywiście, że nic złego. Jeżeli ten dystans gracz umie trzymać i go gra emocjonalna nie zaślepia i nie ma złego wpływu na sesję poza nią. To przecież oczywiste. Dlatego wspomniałem, że dystans jest potrzebny. Gdyby nie mieć emocji z rozgrywki na sesji, to po co grać w ogóle? Sesja była dobra ale nieemocjonująca? Chodzi o to, aby złe emocje nie manipulowały graczem. Bo zacznie szukać we współgraczu lub prowadzącym zagrożenia, czuć antypatię, bo inna postać ośmieszyła/skrzywdziła/źle potraktowała mojego nietykalnego, etc.. Wtedy dystansu nie ma, bo boli ego gracza. Utożsamił się z postacią na tyle, że poczuł się sam skrzywdzony, ośmieszony, wykorzystany, oszukany.
A to, że może być i tak, że współgracz to złośliwa i niereformowalna świnia to już inna sprawa. Jednak to również materiał na inny tekst.
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 11-07-2013 o 07:56.
Campo Viejo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem