Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2013, 09:12   #8
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Post Siódma Praca Konkursowa

Siedzimy sobie przy butelce whisky, jednego z moich ulubionych trunków, w jednym z lepszych klubów w Vegas, a Tobie się zbiera na wspominki? Dzisiaj ma startować jakiś nowy rodzaj imprez. Nazywają to "Gorączką sobotniej nocy" i uwierz, że nikt się nie przejął tym, że według mojego kalendarza mamy środę. Szef "Nieba i Piekła" nie chciał mnie słuchać. Ciekawe skąd ta nazwa... W sumie ochroniarze mają zakazane mordy, a panienkom chyba zakazano noszenia majtek. Mamy więc reprezentantów obu tych miejsc. Słyszałem, że poza ruletką, pokerem i wyścigami na dziś wieczór przewidziano walki gladiatorów. Co się tak krzywisz? Ja uwielbiam jak jeden gość leje drugiego po ryju żelazkiem owiniętym lampkami choinkowymi... Czego to oni nie zrobią dla odrobiny rozgłosu? Ale zanim się to zacznie, niech Ci będzie, opowiem Ci co się dzieje w wielkim świecie i co u mnie słychać. Dawno się nie widzieliśmy, ale jedno we mnie się nie zmieniło: Nienawidzę jak się mi przerywa więc morda cicho. Zaczynam…

Mamy rok 2055. Luty. Dokładnie dwunasty dzień miesiąca. Stany pogrążone w chaosie. Chciałbym powiedzieć świat, ale nikt nie wie co dzieje się poza granicami kraju. Słyszałem, że w Europie jest lepiej, ale nie ma to dla mnie znaczenia. W Detroit nie widzą dalej niż do końca maski swojej odpicowanej bryki. Strzelaniny, wyścigi, rozwijające się gangi. Żyją chwilą. Apallachy? Nic ciekawego. Bród, smród i nijakość. Garstka umorusanych chłopów pod rządami magnatów. Ponoć Ci ostatni nieźle wywijają rapierami - przynajmniej do czasu aż któryś nie połamie sobie paznokci. Miami? Dużo bagna, zieleni i zakichanych owadów włażących do uszu, nosa, a nawet oczu. A wśród tego zardzewiałe wieżowce, błotne lepianki i ruiny. Nie polecam. Missisipi zmieniło się w wielki, radioaktywny ściek. Po obu stronach rzeki, jakieś sto mil od brzegów to teren skażony. Nazywają to Pasem Śmierci. Śmiej się, śmiej. Zobaczymy jak od noclegu w okolicy rzeki rozpuszczą Ci się kulasy... NY, niestety, już też nie jest tak malowniczy jak kiedyś. W sumie to miasto wygląda jakby ten na górze paletę kolorów zamienił na odcienie szarości. Poza tym już jest lepiej. Kikuty wieżowców, z których można się rzucić w dół. Gruzowiska, gdzie łatwo znaleźć dość ostry kawał pręta aby się na niego nabić. Poza tym smog łączący się ze spalinami z tamtejszych hut. Nic tylko żyć i cieszyć się z wszędobylskiego szczęścia. Hegemonia? Susza, skwar, pobielane domy i cisza. Monotonia, którą przełamuje zieleń panująca na południe od Eloy. Neodżungla. Rośliny zżerają mutków, a mutki zżerają rośliny. Prawie jak handel wymienny tylko bez nadmiaru targowania. Salt Lake City... Miasto sekt i fanatyków rządzone przez Mormonów. Jak spotkasz tam szaleńca, który nie zaproponuje Ci wstąpienia w szeregi jego kościoła lub chcącego oddać Cię w ofierze swoim Bogom to masz u mnie butelkę wódki. W Taksasie to się można zakochać. Zdrowe, krągłe dziewczęta, soczyste mięso i piękne widoki. Jedyne co mi psuje ten cudowny obrazek to smród krowiego gówna. Poza tym jest w porządku. No i mamy jeszcze moje ulubione miasto. Tutaj bywam najczęściej. Vegas. Mekka wygolonych cipek, rafinowanego Tornado, drogiego alkoholu i hazardu. Nie znajdziesz na kontynencie drugiego miejsca, gdzie możesz równie szybko i szczęśliwie przejebać cały majątek. O czymś zapomniałem? No tak. Mamy jeszcze to co scala to całe piękno. Twór tak przejrzysty i sam w sobie doskonały, że jego baśniową estetykę musisz oglądać w goglach. Najlepiej szczelnych - przez, które nie przedostanie się nawet ziarenko piasku. Pustynia. Wiesz za co ją kocham? Możesz iść i tydzień, a słońce nigdy Cię nie zawiedzie. Będzie tak napierdalać, że z własnego potu będziesz mógł sobie zrobić lewatywę…

Skoro już wiesz na co stać teraźniejsze Stany to może przejdźmy do tego czemu wyglądam jak rasowy zabójca, a M4 zdążyło już odbić swój kształt na moich plecach. Pamiętasz jak byliśmy dzieciakami i mówiłem Ci, że zostanę kimś dla kogo pomoc bliźnim nie będzie problemem? Spełniłem to marzenie! Co prawda wielu nazwie mnie przekupnym kutasem czy lufą do wynajęcia, ale prawda jest taka, że ja zwyczajnie jestem dobrym człowiekiem. Co prawda te obszerne bojówki, wytrzymałe desanty i bluza taktyczna mogą mylić, ale spójrz na tą lekką kamizelkę. I co? Jakieś wnioski? Dokładnie. Ładownice na dodatkowe magi i granaty ustępują obszernością miejsca rzeczom praktycznym jak latarka, multitool, nóż, apteczka... Tak stary. Apteczka, z której korzystam, gdy ktoś potrzebuje pomocy. To co, że biorę za to kasę. W końcu z czegoś muszę żyć. Nie wiem czy pamiętasz jak Ronnie za dzieciaka nabił się kulasem na pręt zbrojeniowy. Wiesz. Tam w tych ruinach niedaleko naszego osiedla. Biedny kumpel stracił nogę, a gdyby ktoś z dorosłych miał wtedy apteczkę to raz, dwa i chłopak by miał jedynie głębszą bliznę. Powaga. Słyszałem, że Ronnie teraz robi dla jednego z wyżej postawionych w Yorku. Skończył studia techniczne, odbył jakąś praktykę i teraz siedzi przed wyświetlaczem i za głupie klikanie zarabia całkiem niezłe gamble. Zero żarcia z puszek czy narażania dupska, a zamiast tego szacunek i respekt dla jego umiejętności...

Słyszałeś to? Zaraz zaczynają się wyścigi! Cudnie. Potem już tylko ruletka, poker i z górki dojedziemy do walk. Tylko nie spij się za mocno. Dzisiejsza noc będzie należeć do nas. Jeszcze nie raz mnie wspomnisz. Mnie i "Gorączkę Sobotniej Nocy" w klubie "Niebo i Piekło". Czuję, że to miejsce niedługo stanie się znaczące w Mieście Neonów…
 
Aschaar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem