Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2013, 00:32   #5
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Samotny mężczyzna leżał na strzelnicy ze swym wiernym towarzyszem. Karabinem drążącym KZK 203, przez snajperów pieszczotliwie nazywana ''Kazek''BUM! Rozległ się huk a ogień strzelił z lufy. BUM! Kolejny strzał. Snajper na kończu broni był zimny tak jak metal z którego wykonano broń, choć ten drugi nagrzewał się z każdym strzałem, snajper pozostawał niezmienny. BUM! Kolejny strzał. Ciemne oczy Regala patrzały przez prosty celownik, na końcu lufy muszka akurat ustawiła się na celu. BUM! Przeładowanie naboju. Magazynek mieścił dziesięć naboi a Regal wystrzelił na razie tylko osiem. Snajper liczył naboje. To była podstawa. Jeśli nie wiesz ile już wystrzeliłeś, nie wiesz kiedy przeładować. Niby proste i oczywiste ale niektórzy o tym zapominali. BUM! Dziewiąty nabój sięgnął celu, nie w dziesiatkę ale nie w nią celował. BUM ostania kula opuściła lufę. Regal odpiął magazynek i przeładował broń. Ostatnia łuska wyleciałą na podłogę. Riese złożył broń. Nie trwało to długo gdy wiedziało się co robić, no i robiło się to przez większość życia. Snajper wstał i wcisnął guzik wyświetlajacy wyniki.
-58% skuteczności. - Ogłosił komputer.
Regal wcisnął guzik ''Wydruk'' i czekał chwilę aż maszyna upora się z rządaniem. Mimo że był 39 wiek to drukarki nadal były upierdliwym sprzętem i często się buntowały. Na szczęście nigdy nie doszło do buntu maszyn, przynajmniej nie drukarek. Regal uśmiechnął się do siebie na myśl o strzelaniu do krwiżerczych drukarek z kosmosu.
Wreszcie maszyna uporała się z wydrukiem. Regal chwycił plastikową kartę w rękę i obejrzał wyniki.

- 58% skuteczności moja dupa. - Riese powiedział patrząc na tarczę przez moment a następnie wyrzucił ją do utylizatora. - Zakończ symulacje. Regal rozkazał głównemu komputerowi kierującemu strzelnicą i wyszedł.
Za nim mały robo-służący wział się do sprzątania łusek.

Riese właśnie szedł do kantyny, zawszę odczuwał głód po treningu z bronią, bez broni też, gdy zawył alarm.
- Co znowu za cholera? Zapytał ale nikt mu nie odpowiedział na pustym, rozświetlonym czerwonym, pulsującym światłem korytarzu.
Regal ruszył do zbrojowni. Pomieszczenie to było, no cóż, piękne. Najnowsze rodzaje broni wisiały na ścianach. Na każdego czekał własny kombinezon a starsze rodzaje broni znajdowały się w skrzyniach pancernych na końcu pomieszczenia.
Regal spojrzał na kwatermistrza który przeglądał hologram ''Dziennika Galaktycznego.''
- Nadal czytasz ten szmatławiec mistrzu? - Zapytał zaczepnie.
kwatermistrz nie odpowiedział, uśmiechnął się tylko.
- Poproszę dwójeczkę. Może wezmę jeszcze sałatkę i zestaw piąty. - Regal kontynuował opierając się o ladę obydwoma łokciami a brodę opierając na dłoniach.
- Cholera Riese. - Kwatermistrz w końcu się odezwał. - Mówił ci już ktoś że jesteś walnięty?
- Mniejwięcej raz na tydzień ale staram się nie słuchać głosów w mojej głowie. - Snajper uśmiechnął się ponownie po czym ruszył wybierać sobie sprzęt.
Cieżki pancerz Mjolnir V. Kazik z zapasem naboi. Dwa lekkie pistolety maszynowe firmy Aesagi Corp. oraz dwa cieżkie pistolety od Sol Industries.
- To chyba tyle. - Regal rzuciał do kwatermistrza wychodząc.
- Idziesz na wojne synu? - Zapytał kwatermistrz.
- Tam zawsze jest wojna. - Do tej pory uśmiechnięty snajper odpowiedział z poważną miną.

Regal wszedł do komory teleportacyjnej, była już prawie pełna.
Niektórzy mówili że teleportacja była dla nich nieprzyjemna. Regal lubił tą przejażdzkę. Dreszczyk emocji i myśl że twój łeb może wylądować w innym miejscu galaktyki niż twoja dupa. ''Najlepsza jazda w życiu.''
Riese miał już na sobie zbroje a KZK spoczywał pewnie w jego dłoni. Po teleportacji wszystko może się zdarzyć, trzeba być gotowym.
Regal ustawił się w okręgu. Dowódca zebrał ich razem. To było głupotą. Regal już wcześniej podzielił by ich na oddziały ale nie on tu dowodził.
''Przynajmniej dziesięciu padnie nim przybędzie druga grupa.'' Pomyślał i przygotował się do telportacji. Regal przykucnał na jednym kolanie.
Teleport zahuczał i zaświecił. Regal wiedział że za dosłowną sekundę będzie kilkaset lat świetlnych od bazy. Riese pomyślał o przyłożeniu lunety do oka. Wysłał impuls z mózgu do ręki ale teleport przeniusł go szybciej niż jego ciało mogło się poruszyć.

Na pokładzie statku Regal już wycelował i wystrzelił prosto w głowę jednego z Opekunów. Jego łeb wybuch, choć Riese nie był pewien czy obcy też mieli tam mózgi i czy można to nazwać głową. Regal nie czekał na rozkazy dowódcy. Przemieścił się do pierwszej dostępniej osłony.
''Pieprzyć tych frajerów.''
I wystrzelił w rękę jednego z Setepów który właśnie chwycił Balasa i chciał mu wyrwać ręcę. Strzał oderwał Setepowi ramię. Regal przeładował nabój po czym ponownie strzelił do Opiekuna.
Regal kontynuował ostrzał psycho-obcych jako że uważał ich na najgorze zagrożenie.
''Umiecie czytać w myślach? To przeczytajcie to!'' Regal wyobraził sobie jak strzela w jednego z obcych po prawej, w jego brzuch, w miedzy czasie strzelił w głowę tego po lewej.
- Uwielbiam zapach mózgów o poranku.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline