Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2013, 05:26   #2
VIX
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny

~ Karak Azul ~



Królestwo Kazrima Kazadora, Pana Stalowego Szytu
1 Karakzet, czas Morganitu, roku Drum - Daar 5568 KK
Początek Czasu Wojen

Odcięci i oblężeni. Z cichą nadzieją na to że nie powtórzą się wydarzenia sprzed kilku lat, kiedy to Gorfang z Czarnego Urwiska ze swymi hordami, wdarł się do Karak Azul i splądrował miasto twierdzę. Wtedy, odebranie miasta, kosztowało krasnoludy tysiące istnień, jednak udało się. Kazador wrócił na tron w Azul, lecz Kazrik, syn króla, został zabity. Orki ogoliły mu brodę i głowę, po czym przybiły go gwoździami do tronu ojca. To były straszne czasy. Jednak niewielu wiedziało że to nie syn króla dokonał żywota przybity do wspomnianego tronu... ten który oddał swe życie za Kazrika zwał się Uren, poza imieniem nic więcej o nim nie było wiadomo. Król Kazador obiecał że odda połowę swych bogactw temu kto sprowadzi porwanych khazadów spowrotem w progi Azul. Ćwierć skarbca za to jeśli ktoś wróci z ciałami porwanych. Za głowę wodza Uruk'azi wyznaczył inna nagrodę, jaką nie było dokładnie wiadomo, ale mówiło się że jest ona bardziej niż szczodra. Wszystko to było prawdą, wszystko poza faktem że syn królewski był wśród porwanych, a nie martwych. Tylko garstka khazadzkich thanów znała prawdę. Postanowiono owego faktu nie ujawniać... gdyby jakimś sposobem Gorfang dowiedział się o tym że ma w swych brudnych łapach syna króla... Azul już dawno padło by u jego stóp. Tak czy inaczej historia sprzed lat mogła sie powtórzyć. Tak jak i wtedy...

... tak też było i teraz. Zjednoczone klany tkwiły pod sztandarem króla Kazadora w ciemnych tunelach warownego miasta, prawie bez szans na wygraną, ale z nadzieją. Hermetycznie zamknięte karak czekało czasu kiedy fala zielonoskórych odbije się od jego mocarnych murów, tak jak działo się to już wiele razy w przeszłości. Teraz jednak chodziły słuchy że to znów kohorty Gorfanga dobijałą sie taranem do Stalowych Wrót. Orki zniszczyły już Izor Khazid - miasteczko które wyrosło u stóp Stalowego Szczytu. Wymordowały wszystkich ich mieszkańców którzy nie zdążyli skryć się za murami wewnętrznej cytadeli. Teraz Izor stało w ogniu, a grupy Uruk'azi grasowały między domami i niszczyły wszystko na swojej drodze. Zgodnie z rozkazem ich pana... miał nie zostać kamień na kamieniu z miasteczka. W przeszłości, orki Gorfanga przegrały bitwę o to miasto i od tego zaczął się łańcuch niepowodzeń orczych dowódców. Łańcuch który doprowadził do wypędzenia zielonej zarazy. Wściekłość maruderów była tak potężna że potwierdzało to obecność głównego wodza klanu Złamanych Zębów, samego Gorfanga z Czarnego Urwiska lub Ścierwojada, jak zwykli zwać go khazadzi. To były bardzo niepokojące wieści. Karak Azul miało upaść.
 
VIX jest offline