Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2013, 17:52   #18
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Glandir podjął decyzję. Czas teraz nadszedł by zwerbować do zadania pozostałych najemników. Co do Rorana i Ysassy był już pewien, wszak i woj i kobieta deklarowali chęć najęcia się do wojska. Rudobrody tarczownik zwrócił się z prośbą do Gervala by ten zwołał wszystkich najemników, koczujących w jego piwnicy aby zebrali się o wyznaczonej godzinie w miejscu ich chwilowego pobytu. Do tego czasu brodacz zastanawiał się jak powinien przekazać tę informację swoim kompanom. Nie śmiałby ich nazwać przecież podwładnymi gdyż nikim takim nie byli. Gdy już przyszła pora spotkania zszedł do piwnicy i spojrzał na każdego z nich, oni zaś odwzajemnili swoje zaintrygowane spotkaniem spojrzenia.
-Kilku z was dało zapracowało sobie na me zaufanie. Wszyscy zaś odwagą pokazaliście iż współpraca z wami to nie tylko czysta przyjemność ale i prawdziwy profesjonalizm...- rzekł.
-Nie będę owijał w bawełnę. Jest robota, dla każdego kto chce zarobić i rozbić kilka orczych łbów. Lord Gerval musi odnaleźć paru chętnych najemników, którzy najmą się do walki reprezentując kilka tutejszych klanów.- Glandir nie chciał okłamywać swych towarzyszy niedoli, zwyczajnie chciał przekazać informacje prostym językiem by nikt nie miał problemu ze zrozumieniem oferty Gervala. -Nagrodą dla każdego z uczestników będzie pięćdziesiąt złociszy, oraz należny żołd w wysokości szesnastu srebrników na tydzień. Złoto w sztabkach wartych dziesięć złociszy jedna, dostaniemy z góry. Przyda się by zaopatrzyć się w porządny sprzęt- wyjaśnił.
-Ja już się zdecydowałem. Teraz tylko wasza odpowiedź jest mi potrzebna.- rzekł bez uczuć.
- Moją opinie znasz.- rzekł Roran - Jeno zważcie. Doposarzcie się za to sumę a nie przechlejcie w tawernach, bo długo nie pożyjecie. odparł długobrody....no cóż, najemnik.

-Ja myślałem o tym żeby się gdzieś zaciągnąć jeszcze zanim wyruszyliśmy do Izor, a teraz gdy już wiem że nie będę walczył u boku byle kogo to na pewnik idę!- dodał Skalli.
- Ha, więcej orczych łbów do ścięcia? Piszę się na to - odparł pewnie Thorin któremu nie mała część zebranej grupki zawdzięczała pozszywane i opatrzone rany. - Poza tym dobrze będzie uczestniczyć w centrum wydarzeń, aby ich osobiście doświadczyć i opisać. - dodał uświadamiając dopiero co niektórym, że ich czyny są przezeń przelewane na papier. Ucieszył się tez z zaliczki wszach komponenty medyczne poszybowały ostatnio w górę szybciej niż przeciętny długouchy wykopany z krasnoludzkiej karczmy.
Widać było po Galebie że aż drży z rozentuzjazmowania, jednak z razu zaczął się uspokajać. W mieścinie pokazał, iż lepiej z nim nie zadzierać, kiedy chciał wyrównywać dziejowe rachunki z wrogami krasnoludów. Odetchnął, dla uspokojenia.
- Wiesz coś więcej o tym... zleceniu? Mamy sformować oddział? Aż się we mnie gotuje do walki, ale wiem też że najbardziej przydam się jako zbrojmistrz, a nie wojownik w pierwszej linii.
-Będziemy zorganizowani pod Czarnym Sztandarem. Nie wiem przed kim bezpośrednio będziemy odpowiadać. Pewnie przed jakimś wyższej pozycji lordem. Zbrojmistrz będzie potrzebny tak samo jak kusznik, czy tarczownik.- rzekł Glandir -Wszak nikt nam nie będzie żołdu potrącać na naprawy sprzętu.- wzruszył ramionami. Spojrzał na pozostałych, którzy jeszcze odpowiedzi nie dali.

-Może i młody jestem, ale orasa ubić potrafię... Galeb potwierdzi... na pewno się wam przydam. Mam złe przeczucie co do tego zadania... takie jakie miałem do tego poprzedniego coś my mieli te dwie niewiasty przyprowadzić... ale nie przybyłem do Karak Azul żeby piwo w karczmie żłopać tylko zasmakować przygody i chwały! No dobra to gdzie mam podpisać szefie? - zgodził się Baldrik.
-Wiadomym jest, czy wszystkich nas przydziela do tego samego oddziału, czy porozrzucają po różnych?-
- Ja też chętnie rozjebie kilka orczych pysków- rzucił radośnie Zarkan zapominając o ranach i ciężkim stanie, w którym się znajdował.
- Miałem ruszać dalej... - odpowiedział po namyśle. - Jednak do czasu rozbicia armii zielonych paskud nikt stąd nie wyjedzie... - kolejna pauza. - To oznacza, że trzeba pomóc naszym skopać tyle orkowych dupsk, ile potrzeba żeby stąd poszli precz... Piszę się na to - uśmiechnął się szeroko.
- Piwo jakieś rozwodnione przez to oblężenie dają - już lepsza śmierć z łap zielonych pokrak... - stwierdził stanowczo Detlef.
Glandir uśmiechnął się życzliwie, do każdego kto złożył swój podpis na dokumencie dla Gervala.
Trochę czasu minęło. Pomimo strasznie ciężkich ran Hargin doszedł do siebie i gdy tylko usłyszał, że jest okazja do kolejnej walki z zielonymi i przy okazji do zarobienia od razu się zgłosił.
- Masz moją tarczę, Glandirze. Mam nadzieje że nie jestem za stary dla waszej kompani - uśmiechnął się lekko Hargin i poklepał druha po ramieniu.
-Niebawem dostaniemy złoto. Pewnie i niebawem doczekamy się wytycznych w sprawie szczegółów naszej roli.- dodał na koniec, po czym skinął głową spoglądając na listę i udał się do pracodawcy by oddać mu listę z podpisami.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 23-07-2013 o 22:22.
Nefarius jest offline