Drzwi od stanicy otworzyły się szeroko, odgłosy broni wyjmowanej z pochwy zwabiły trzech przebywających tam strażników, służba jak i rodzina zaatakowanego mytnika przyglądała się całej sytuacji przez okno. Dwóch strażników pilnujących bramy zwiększyło się do pięciu, wszyscy otoczyli krasnoluda.. miecze wszystkich strażników były równie zardzewiałe i nie będące w stanie zadać większych obrażeń co ostrze mytnika(co najwyżej rozwaliłyby się uderzając w zbroję przeciwnika i zostawiając na niej jakąś malutką rysę), jedynie ich pochwy były w miarę zadbane, czyli jabłko zgniłe wewnątrz a na zewnątrz prezentujące całkiem przyzwoity poziom. Ale mimo tego, krasnolud nie byłby w stanie poradzić sobie z taką ilością strażników, całą aferę zauważył elf który zbliżał się do bramy, podróżny elf ze szpadą przypiętą u pasa, długimi blond włosami spiętymi w kucyk i przepięknej twarzy z daleka przypominającej kobiecą, ale gdy elf był już w pobliżu po jego stylu chodzenia, braku piersi można było rozpoznać w nim mężczyznę, elf stanął w miejscu i czekał na dalszy rozwój wydarzeń. Mytnik spojrzał na nie-ludzia ze zdziwieniem
- E..e..e..elf? - zająknął się gruby mężczyzna nadal trzymając się za brzuch, powoli zaczął podnosić się - Ja żem elfa w życiu nie widział, o ja pierdole, a niańka moja mi mówiła ze elfy to się nigdy z ukrycia nie ruszają i nawet nie wiadomo czy istnieją .
Elfka będąca jednym z oczekujących na otworzenie bramy z pewnością poczuła się urażona...
- To widać ze szanowny pan nigdy nie był w większym mieście gdzie przedstawicieli naszej rasy jest dosyć sporo - powiedział elf po czym ukłonił się - Zwę się Afdar Ingonito i chciałbym przejść miły człowieku, a co do tego parszywego krasnoluda... prosiłbym pana o zostawienie go mimo zniewagi, ta rasa już z natury jest agresywna i chora umysłowo, zostawcie tego grubego brodacza niech sobie żyje, w końcu trafi na osoby które nie zabiją go od razu a będą torturować do końca.
- Elf będący rasistą.. jakie jajca! - krzyknął mytnik, strażnicy otaczający krasnoluda czekali na rozkaz swojego pana.
- Widać panie mytniku nie wie pan nic o ,,Wojnie o Brodę'' gdzie krasnoludy pokazały jak żałosną rasą są - odparł elf i uśmiechnął się sięgając do sakiewki i wyciągając dziesięć szylingów, oczy mytnika zabłyszczały się
- To za zostawienie krasnoluda przy życiu i tych ludzi - odparł elf, mytnik nakazał gestem dłoni wycofać się strażnikom i otworzyć bramę, jeden z nich podszedł do kołowrotu, przekręcił a brama otworzyła się przed wami otworem. Elf podszedł do krasnoluda i chwycił go za ramię
- Dla dobra swojej rasy radzę ci się zachowywać, u ludzi i tak macie już wystarczający szacunek więc nie psuj wizerunku na jaki ci twoi grubi i tępi bracia pracowali przez te lata... ciesz się ze trafiłeś na mnie, bo moi bracia zawsze mi wmawiali ze krasnoludom należy się pogarda i nie powinniśmy wam w żaden sposób pomagać. - odparł elf po czym odwrócił się do ludzi i.. elfki na którą popatrzył ze zdziwieniem - Pracujesz z krasnoludem?
Mytnik tupnął nogą głośno
- No szybko zapierdalać tam do gospody, bo bramę trza kuźwa zamknąć! - krzyknął, po chwili uspokoił się i zaczął się przechwalać - Ładną kurde mi bramę wybudowali nie? Mało który mytnik taką ma, o! i za sam widok tej budowli powinienem brać po trzy szylingi, jam jest łaskaw a krasnolud jeszcze waży się podnosić na mnie te swoje łapska zamiast podziękować.
Ostatnio edytowane przez Mendorian : 24-07-2013 o 21:30.
|