Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2013, 20:48   #2
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Nie czytałem Jesiennej Gawędy, choć widziałem jeden, czy dwa numery MiMa, gdy wychodziły. Wtedy mnie te gry nie zainteresowały. Wydawały mi się czerstwe. I w sumie nadal nie do końca rozumiem, choć grałem kilka razy na żywo. Na forum zacząłem grać mniej więcej w przedstawionym przez ciebie okresie. Zazwyczaj jako MG, a dopiero tutaj na LI w wielu jako gracz też.

O JG przed chwilą przeczytałem recenzje jakiegoś typa (pseudo: Sil). Taką dluższą. Napisał tam o JG:
Cytat:
Słowo-wytrych oznaczające wszystkie błędy i wypaczenia które skrzywiło podejście do gier fabularnych, m.in. nastawienie na realizm, railroading, marginalizację mechaniki, błoto, deszcz i beznadzieję.
potem wymienia też jednoznacznie pozytywne kwestie, ale pozostańmy przy tym.

Ja tam jak prowadzę jestem nastawiony na realizm (choć nie zawsze udaje się zachować te 95% realizmu), nigdy nie ma u mnie railroadingu (chyba, że w grze o przetrwaniu uznasz za takie to, że wszyscy minus jeden muszą zginąć), mechanikę lubię używać i używam jak tylko pozwala na to czas - idę jednak ku prostocie, żeby napewno zawsze mieć czas przeliczyć to czy tamto (teraz na przykład staram się prowadzić Neuroshimę z jak najwierniejszym oddaniem mechaniki - przynajmniej w takim zakresie w jakim pozwala na to forum), a co do błota, deszczu, beznadzieji... nie wiem. Mam wrażenie, że przedstawiam świat w dość pozytywnych barwach (nawet, gdy postać gracza płonie, żywe trupy odrywają jej ręce, czy robią za Blaina z Predatora, gdy pocisk plazmowy przebija ich). Rzadko u mnie jest błoto i deszcz, ale głównie z tego powodu, że łatwo o nich zapomnieć. Na żywo jest inaczej. Można podkreślać, że pada. Pamięta się o tym, bo da się o tym mówić co 10-20-30 minut. Na forum tak nie ma nawet z codziennymi odpisami. Skupiasz się na czym innym i gdzieś ten deszcz i błoto umykają.

Robię gry forumowe tak, że gracze na serio kontrolują całkowicie swoje postaci w grze. Tak jakby tam byli. Nie zawsze są najważniejsi, ale w 99% przypadków to z ich punktu widzenia obserwujemy akcję. Nic nie robią? Świat i tak żyje. Robią coś? Mogą wszystko zmienić. Nie ma czegoś takiego jak "tor jazdy" - "railroad". Zawsze można zawrócić albo po prostu schować się w szafie. Wpada przez to czasem nuda i marazm, ale tak właśnie wygląda "kampowanie".

U mnie zazwyczaj jest lato.

I zazwyczaj jest mechanika.
 
Anonim jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem