Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2007, 06:07   #13
Esco
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
[center:adcc2a431f]

Brendan Archer / Gabriel[/center:adcc2a431f]

Imię: Brendan Archer
Klan: Malkavian
Pokolenie: ???
Rola: Bezdomny
Postawa: Błazen
Natura: Ekscentryk

- A więc nadal utrzymuje pan, że jest pan…? – doktor Walsh specjalnie nie użył tego określenia. Umówili się, że nie będą używać tego słowa na „w”...
- Wampirem?… Uhm… – Brendan przytaknął i pokiwał głową z uśmiechem.
Walsh był wyjątkowo zmęczony. Była to już jedenasta wizyta i nie było widać nawet śladów najmniejszej poprawy w stanie pacjenta.
Doktor tylko westchnął. Gdy opuszczał mury akademii medycznej jako świeżo upieczony psychoneurolog, wierzył mocno, że każdy umysł można uratować. Odkąd jednak zetknął się z przypadkiem Brendana Archera, dwudziestodwuletniego schizofrenika z rozdwojeniem osobowości i syndromem borderline, nie było to już dla niego takie oczywiste.
- Może zdjęlibyśmy tak te kajdany. Są naprawdę bardzo niewygodne… – Gabriel spojrzał na stalowy gorset, który był czymś w rodzaju metalowego kaftana bezpieczeństwa i potrząsnął z chrzęstem łańcuchami, którymi przykuty był do wózka.
- Brendan, znasz zasady… – doktor pokiwał głową i zacisnął powieki…
- Na imię mam Gabriel! – powiedział nagle jakimś dziwnie zmienionym głosem chłopak.

Doktor Walsh wcisnął przycisk interkomu.
- Siostro… proszę odprowadzić pacjenta. Proszę też wpisać w karcie zwiększenie dawki Risperidonu i Sulpirydu.
Lekarz patrzył jak pielęgniarka wyprowadza wózek z uśmiechającym się cały czas pacjentem.
Brendan Archer – pod takim nazwiskiem figurował w kartotece policyjnej, jako bezdomny. Jako jedyny spośród ofiar pewnego nieludzkiego eksperymentu zachował świadomość i w pewnym stopniu był w stanie funkcjonować w społeczeństwie. Policja znalazła go wraz z pozostałymi w mieszkaniu, w którym jakiś naukowiec psychopata przeprowadzał eksperymenty z użyciem narkotyków i urządzeń do odbioru i wzmacniania fal mózgowych. Po tych wydarzeniach umysł chłopca rozpadł się dosłownie na kawałki. Postępująca utrata kontaktu ze światem, przewaga zainteresowania przeżyciami wewnętrznymi, zobojętnienie uczuciowe prowadzące do pustki uczuciowej i utraty związków emocjonalnych z otoczeniem, rozpad osobowości objawiający się brakiem kontaktu intelektualnego z rzeczywistością. Wtedy też Brendan po raz pierwszy zaczął twierdzić na zmianę, że jest wampirem lub też starożytnym demonem o imieniu Gabriel. Gdyby te wszystkie urojenia sprowadzały się tylko do słów, nie było by potrzeby oczywiście, aby trzymać chłopca w zakładzie o zaostrzonym rygorze…

To była jego ulubiona pielęgniarka. Kelly była drobną, szczupłą blondynką o ciepłym i szczerym uśmiechu. Gabriel pogwizdywał sobie piosenkę w czasie podróży do swojej izolatki. Wszędzie na oddziale walały się puste butelki i puszki po coca-coli.
- To ten wariat spod 4-ki. Myśli że jest uzależniony od coli, więc pije ją cały czas dopóki nie zwymiotuje. – zaśmiał się Gabriel. Spojrzał w górę na buzię Kelly i wciągnął nosem zapach jej perfum. Słyszał wyraźnie szum krwi krążącej w jej żyłach. Uśmiechnęła się.
- Wiem co sobie myślisz. Że ja tak samo jak on… – Gabriel przerwał na moment i przez chwilę jego umysł błądził gdzieś daleko.
- Powinniście zdejmować mi te kajdany na czas wizyty. To okrutne, aby tak traktować pacjenta…
Kelly znowu się uśmiechnęła i odparła:
- To zjadanie ludzkich serc jest okrutne, panie Archer…


************************************************** ***************

To oczywiscie tylko wierzchołek góry lodowej. Reszta poszła na PW.
 
Esco jest offline