Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2013, 11:51   #23
Coen
 
Coen's Avatar
 
Reputacja: 1 Coen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodzeCoen jest na bardzo dobrej drodze
Twierdza Karak Azul, kantyna oficerska 5-go pułku Obrony Wału

- Nawet piwa nie dali psubraty, szelmy, zwisy końskie, gdyby nie straż to rozłupałbym ja tych niedojd. Mówił radosny i pewny siebie. Najwyraźniej siły już zupełnie wróciły. Zapomniał dawno o całym zajściu i walce pod Izor Khazid.
Kiedy tylko Dorrin, któremu oczywiście najciężej było poruszać się ze zwiększoną prędkością zrównał się z resztą Yssassa zapytała
Cytat:
- Dobre to było, nie? Widzicie chłopaki, trzymajcie się blisko mnie, a ubawu nigdy mało nie. A z was… a z was to dobre kompany są, wiecie? Cieszem się, że mogę z wami wspólnie ryjaki niejedne obijać. Cieszę się, że będziecie u mego boku walczyć, gdy będziemy kroić te zielonodupie ścierwa
Dorrin z dumą przyjął słowa khazadki. Oczywiście wiedział, ze nikt nie może się z nim równać, Oczywiście, gdyby nie on to jego kompani leżeli by teraz obici, ale oni też potrafili walczyć. - Teraz to ja bym podj...- otrzymał potężnego kuksańca przez co przygryzł sobie język. - A niechaj Cie Ogrzy pyst potąsa! Zaseplenił.

Królestwo Kazrima Kazadora, Pana Stalowego Szczytu
7 Karakzet, czas Ezarytu, roku Drum - Daar 5568 KK
Twierdza Karak Azul, sala na tyłach domu Gervala

Kilka dni wcześniej Dorrin podpisał znakiem, którego nie bardzo rozumiał zaciąg do grupy najmitów.. Któż mógł przypuszczać, że wpieprzy się w gówno, upierdalając sobie przy tym stopy, aż po łydki. Przecież dotąd zawsze miał szczęście, nawykł nawet do myśli, że wszystko się jakoś ułoży byleby miał pod dostatkiem sytego jadła. No, ale....

Dziś stał między grupą, która zasłynąć miała w annałach historii, jako najbardziej heroiczna spośród wszystkich krasnoludzkich band.
- Wiecie, że idziemy na pewną śmierć, ale nie martwcie się, w takich chwilach nieopisana jest moja zdolność... Zawsze przyciągam najgorsze łajno, więc po was się jakoś rozdzieli i będzie łatwiej. Nie? Pokrętne rozumowanie musiało zgorszyć, bądź rozśmieszyć zgromadzonych. Później Dorrin cierpiał straszne katusze. Zgromadzeni czytali i marudzili, ględzili i prawili. Po, co mu to było? Mógł teraz klepać jakieś pokraki. Cały czerwony herold, zmęczony swą pracą wyciągnął coś, co zainteresowało Zarkana. Była to piękna, czarna zbroja należąca do Czarnego Sztandaru. Wtedy wszystko inne przestało mieć znaczenie. Chciał mieć taką, tylko, czy do cholery sie w nią zmieści. Zbroje wyglądały solidnie, lecz były, jakby przymałe. Od razu porzucając wszystko począł nierzyć tunikę. Okazało się, że ta jest lekko obcisła, krępowała jego wielkie cielsko. Musiał tunikę oddać, a kowal poprawiać swoje dzieło. Dorrin Zarkan okazał sie za wielki na podarek od króla.
Na sam koniec Dorrin zapytał Yassassy- Ty, to... Kto będziemy naszym szefem, bo nie bardzo żem zdążył sobie to wszystko wykalkulować?

Królestwo Kazrima Kazadora, Pana Stalowego Szczytu
8 Karakzet, czas Morganitu, roku Drum - Daar 5568 KK
917 stóp pod poziomem miasta, ostatni poziom kopalniany
Wejście do naturalnych jaskiń w pobliżu Kazamatów Śmierci


- Prosta sprawa idziemy, znajdujemy wszystkich i wracamy. Mówił, kiedy wyruszali. Rzeczywiście wszystko wydawało się nadzwyczaj proste. Dlaczego, więc szukali specjalnej grupy, która miałaby się tego zadania podjąć? Nie rozumiał tego nikt, a już na pewno nie Dorrin ER' ZAK AZ' HVIRD.
Kiedy znaleźli się sami bez przewodnika, który gdzieś zaginął cała kompanija poczęła się trwożyć. Duch drużyny opadał.
 
__________________
"Wyobraźnia jest początkiem tworzenia.
Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz,
chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu
tworzysz to, czego chcesz."
Coen jest offline